OSTATNIA WOJNA
HELLEŃSKIEGO ŚWIATA
EGIPT PTOLEMEUSZY
(RETROSPEKCJA)
Cz. XIII
EFOROWIE
Dorieus - spartański książę który teraz (511 r. p.n.e.) płynął z lacedemońskimi kolonistami aby założyć osadę w zachodniej Sycylii, był synem króla Sparty z rodu Agiadów (Eurystenidów) - Anaksandridasa II, który wstąpił na tron w Lacedemonie ok. 560 r. p.n.e. Ponieważ Anaksandridas nie miał potomków ze swoją pierwszą żoną, przeto eforowie (w antycznej Sparcie było pięciu eforów wybieranych każdego roku, którzy pełnili rolę władzy wykonawczej, innymi słowy rządu spartańskiego) zaproponowali mu aby rozwiódł się ze swoją żoną i wziął sobie inną, skoro tamta nie może dać mu synów. Król Anaksandridas kochał jednak swoją małżonkę i odmówił oddalenia jej, wówczas to (w obawie przed realnym wygaśnięciem linii Agiadów, zapoczątkowanej przez Eurystenesa - wnuka Hyllosa, który sam miał być z synem Heraklesa) eforowie zaproponowali mu, aby wziął sobie drugą żonę. Poligamia co prawda nie była uznawana w Sparcie, ale w tym jednym przypadku postanowiono zrobić wyjątek, aby ocalić dynastię. Anaksandridas przystał na ten pomysł i wziął sobie drugą żonę, a była nią córka Prinetadesa, spokrewniona z niezwykle wówczas wpływowym eforem spartańskim (roku 556 p.n.e.) - Chilonem (jej imię, podobnie jak imię pierwszej żony Anaksandridasa nie zostało uwiecznione na kartach dziejów). Nowa, młoda małżonka szybko zaszła w ciążę, a w międzyczasie król wrócił do łoża swej pierwszej małżonki, która... również wówczas zaszła w ciążę. Druga małżonka urodziła pierworodnego syna Anaksandridasa który otrzymał imię Kleomenes. Wkrótce potem urodził się również syn z pierwszej małżonki Dorieus a w kilka lat później kolejni dwaj synowie - Leonidas i Kleombrotos. Dorieus był niewiele młodszy od Klemenesa, ale za to fizycznie znacznie nad nim górował. Był przystojny (o jasnych włosach), sprawny fizycznie, dzielny i odważny, ideał prawdziwego spartańskiego władcy. Jednak gdy król Anaksandridas zakończył swój ziemski żywot (ok. 525 r. p.n.e.) Dorieus sądził że to właśnie on obejmie tron po swym ojcu, ale stało się inaczej. Eforowie - kierując się prawem pierworództwa - wybrali królem jego starszego przyrodniego brata Klemenesa (który miał pewne niewielkie fizyczne ułomności). Dorieus był zawiedziony, uznał że ukradziono mu tron i wówczas to postanowił znaleźć dla siebie własne królestwo.
Zebrał wokół siebie grupę zwolenników i wraz z nimi postanowił założyć nowe miasto gdzieś w Afryce, miasto w którym będzie mógł władać jak król. Wyprawa ruszyła wczesnym latem 524 r. p.n.e. i kierowała się ku wybrzeżom Libii (Trypolitanii). Wylądowawszy u ujścia rzeki Kinyps (dziś Qued Cam) rozpoczęto budowę osady na zasadach apoikia (czyli zrywając stosunki z miastem macierzystym, w tym przypadku ze Spartą). Lacedemończycy Dorieusa odebrali również żyzne rolnicze tereny libijskiemu plemieniu Maków. Ci postanowili się bronić i zawarli przymierze z trzema punickimi koloniami na wybrzeżu Trypolitanii, były to: Sabratha, Oea i Leptis, które również posłały gońców do Kartaginy z prośbą o przesłanie wsparcia. Rada Możnych (Rzymianie nazywali ich Senatem, Grecy zaś Geruzją, w ogóle często się zdarza że zarówno greccy jak i rzymscy historycy przykładają jeden do jednego własne systemy ustrojowe czy religijne do kartagińskich) czyli H'drm (możni) - jak zwano ich w języku punickim, co można przetłumaczyć jako Hederim; zdecydowała się przyjść z odsieczą fenickim koloniom na wybrzeżu afrykańskim i posłała tam swoje siły. Dorieus co prawda zyskał sojuszników w postaci Greków osiadłych w Cyrenajce (konkretnie zaś w zasiedlonej również przez Dorów/Gorów kolonii Thery - Cyrenie). Cyreną władał wówczas król Arkesilaos III (syn króla Battusa III Kulawego, za którego to panowania 550-530 r. p.n.e. przybył do Cyreny reformator polityczny Demonaks z Mantinei, który wprowadził w mieście podział na trzy grupy: Greków z Thery, Greków z Peloponezu i Krety, oraz Greków z innych wysp Morza Egejskiego, a także utworzył Radę (Geruzję) oraz wprowadził na wzór spartański eforów, czym osłabił władzę królewską (w 85 r. p.n.e. gdy Lucjusz Lukullus przybył do Cyreny aby szukać wsparcia dla swego wodza Lucjusza Korneliusza Sulli, toczącego w Grecji wojnę z wodzami króla Pontu Mitrydatesa VI Eupatora - o czym pisałem w innej serii - społeczeństwo Cyreny dzieliło się na cztery grupy: obywateli, rolników, cudzoziemców zamieszkałych w Cyrenie oraz Żydów, którzy stanowili niespokojną mniejszość i często wszczynali bunty {trudno się jednak dziwić, byli oni bowiem pozbawieni praw politycznych podobnie jak inni cudzoziemcy i o ile w czasach gdy Cyrenajka należała do Egiptu Ptolemeuszy mieli oni równe prawa z Grekami, to od chwili gdy Cyrena stała się częścią rzymskiego Imperium - 74 r. p.n.e. greccy mieszkańcy znów uzyskali większość, odbierając ludności żydowskiej prawa polityczne}). Arkesilaos III udzielił Dorieusowi wsparcia w zbliżającej się konfrontacji z koalicją miast punickich (wzmocnionych posiłkami z Kart Hadaszt) i libijskim plemieniem Maków. Dorieus jednak zdawał sobie sprawę że jego własne siły są zbyt nieliczne aby mogły oprzeć się tej koalicji i nim doszło jeszcze do zbrojnej konfrontacji, postanowił opuścić założoną przez siebie kolonię i odpłynął z powrotem do Sparty (ok. 522 r. p.n.e.). Tym samym punickie miasta na wybrzeżu trypolitanii pozbyły się ewentualnej greckiej konkurencji, ale jednocześnie od tego też czasu Kartagina (czyli miasto bogini Tanit), sprawowało hegemonię nad całym tym regionem, podporządkowując sobie również owe trzy punickie miasta i dzięki temu dochodząc prawie do granic Imperium Perskiego, które rozszerzyło się na zachód po zdobyciu Egiptu (525/524 r. p.n.e.), oraz nawiązując z Persami pierwsze kontakty dyplomatyczne.
Wróciwszy do Lacedemonu kolejne lata Dorieus spędził w cieniu swego starszego brata Kleomenesa I, który bardzo rozsądnie kierował polityką Sparty, rezygnując z awanturniczej polityki międzynarodowej. 517 r PNE odmówił wsparcia dla Majandriosa z Samos, który chciał zająć miejsce tyrana Samos Sylosonta (brata sławnego Polikratesa, który zdobył władzę na wyspie ok. 540 r. p.n.e. i sprawował ją przez kolejne 20 lat do 522 r. p.n.e. za jego rządów Samos stało się jednym z najbogatszych greckich miast i jednym z najsilniejszych {Herodot pisze że posiadał on 100 pentekonterów floty i 1000 łuczników} ostatecznie Polikrates zginął, gdy pomimo ostrzeżeń własnej córki, dał się namówić na wizytę w Sardes, u tamtejszego perskiego satrapy Lidii - Orojtesa {który poprzysiągł mu zemstę za to, że tamten wcześniej miał upokorzyć wysłanego przezeń posła}. Polikrates liczył że uda się mu zawrzeć sojusz z Orojtesem i grubo się przeliczył, gdy po przybyciu do Sardes został obezwładniony, zakuty w łańcuchy a następnie przewieziony na przylądek Mycale - który wychodzi bezpośrednio na zatokę, a po jej drugiej stronie leży miasto Samos, dobrze widoczne z przylądka. Tam miał zostać ukrzyżowany z głową skierowaną w stronę swojej wyspy. Władzę po nim w Samos przejął jego brat Sylosont. W 514 r. p.n.e. Kleomenes odrzucił propozycję Scytów, którzy z pomocą innych Helenów chcieli odciąć wojska króla Persji Dariusza I Wielkiego w Tracji. Dorieus spędził więc lata w Sparcie, czekając okazji na zdobycie swojego królestwa. Wreszcie postanowił działać i w roku 511 p.n.e. udawszy się do świątyni Apollina w Delfach (czego nie uczynił przed swoją pierwszą wyprawą i co też mu zarzucano, że przez to właśnie zakończyła się ona niepowodzeniem) uzyskał przepowiednię iż może wypływać ku zachodnim brzegom Sycylii i że Bóg (Apollon)mu dopomoże (przynajmniej taka była jego interpretacja słów Pytii). Znów zebrał grupę chętnych do takiej podróży, której celem stało się z założenie miasta Heraklea na zachodnich rubieżach Sycylii, a ponieważ mieli oni boże wsparcie, postanowiono czym prędzej ruszać. Tak też się stało, wylądowano u stóp góry Eryks w kraju Elymów (o których pisałem w poprzedniej części), nieopodal ich miasta które również nosiło nazwę Eryks. Natychmiast też przystąpiono do budowy Heraklei, a Dorieus twierdził, że jako potomek Heraklesa ma prawo do tych ziem, jako że jego przodek miał niegdyś pokonać Eryksa - herosa Elymów. Podobnie jak Makowie w Trypolitanii zawarli sojusz z trzema punickimi osadami, tak teraz Elymowie na Sycylii zawarli sojusz również z trzema punickimi miastami: Motye, Panormus i Solus, które również nie chciały w tym regionie greckiej konkurencji. Ponoć wsparcia punickim ośrodkom na Wyspie udzielić miała również Kartagina, ale realnie nie ma żadnych namacalnych śladów zwiększenia nie tylko kartagińskiego władztwa na Sycylii w wyniku tej akcji (tak jak choćby objęli oni swoją hegemonią miasta punickie w Trypolitanii po wypędzeniu stamtąd Dorieusa), ale również znacząco nie wzrasta znaczenie fenickich kolonii na wyspie. Wydaje się że punickie wsparcie dla Elymów (jeżeli w ogóle zostało udzielone) było niewielkie, być może nawet symboliczne, a główny ciężar walki z Hellenami spoczął właśnie na barkach Elymów z Eryksu i Segesty (co ciekawe grecki konkurent handlowy Segesty czyli Selinus, nie udzielił Dorieusowi żadnego wsparcia w tej walce, tamtejszy bowiem tyran - Pejtagoras uznał, że w jego interesie również nie leży powstanie kolejnego greckiego miasta w tym regionie). Ostatecznie doszło do bitwy w rejonie góry Eryks, która zakończyła się całkowitą klęską Hellenów i śmiercią Dorieusa oraz wielu Lacedemończyków którzy przybyli tu wraz z nim (510 r. p.n.e.). Dwadzieścia lat później po śmierci króla Kleomenesa I, tron w Sparcie obejmie młodszy rodzony brat Dorieusa - Leonidas, który po kolejnej dekadzie również polegnie w bitwie w wąwozie Termopile, próbując powstrzymać perskich najeźdźców.
Kolejna próba greckiej kolonizacji zachodnich wybrzeży Sycylii nie powiodła się. Starsza historiagrafia określa te zmagania "500-letnią wojną" Greków z Kartaginą. Jest to jednak określenie zupełnie nie na miejscu, gdyż realnie konflikt greckich miast na Sycylii z Kartagińczykami rozpoczął się dopiero w czasie inwazji Hazdrubala w roku 480 p.n.e. wcześniej do konfliktów o takiej skali nie dochodziło, więc nie można też mówić o "500-letniej wojnie". Owszem, istniała oczywista konkurencja handlowa Hellenów i mieszkańców grodu bogini Tanit, jak również innych punickich kolonii na Sycylii, która czasem przeradzała się w zbrojny konflikt, ale która jednak przez większość tej "500-letniej wojny" miała charakter pokojowy (czasem dochodziło też do pewnych wzajemnych napadów na okręty, podpalania ich lub przejmowania, aby tym samym pozbawić przeciwnika środków uprawiania handlu - jak miało to miejsce chociażby w Massalii, czyli dzisiejszej Marsylii - ale w żaden sposób nie można tego nazywać wojną, a raczej "radykalną walką o klienta"). Do poważniejszego konfliktu - i w zasadzie jednego dużego Greków z Kartagińczykami przed rokiem 480 p.n.e. - doszło ok. 535 r. p.n.e. pod Alalią. Alalia została założona przez kolonistów (a raczej uciekinierów) z Fokai, którzy 10 lat przed tą bitwą opuścili swoje rodzinne miasto w Jonii w obawie przed perską armią Harpagosa (pisałem o tym w serii "Wielka trwoga"). Potem, pod osłoną nocy część uciekinierów wróciła do miasta, wymordowała perską załogę, a następnie przysięgła że nigdy już tu nie wrócą. Jednak spora część mieszkańców miasta ponownie osiedliła się w Fokai i jedynie część (w obawie przed zemstą Harpagosa i Persów) popłynęła dalej, w kierunku Korsyki, gdzie założono Alalię (Strabon twierdzi że wyemigrowali tylko najbogatsi mieszkańcy Fokai, inni zaś historycy nie stosują takiego podziału). Grecy którzy osiedli w założonej przez siebie kolonii na Korsyce, szybko zaczęli stanowić konkurencję handlową nie tylko dla Fenicjan i Kartagińczyków, ale również dla Etrusków. Problem bowiem był tego typu, że ich główną działalność stanowiło piractwo, po prostu atakowali okręty handlowe i przejmowali ich ładunki. Nic więc dziwnego że szybko doszło do sojuszu kartagińsko-etruskiego i połączona flota tych dwóch ludów (licząca 120 okrętów) ruszyła przeciwko Alalii. Tamtejsi Grecy mogli wystawić jedynie 60 okrętów, co też doprowadziło ich do klęski w tej bitwie. Nie mogła być ona jednak tak całkowita, gdyż pokonani Grecy mieli czas aby powrócić do miasta, zabrać stamtąd swoje rodziny i odpłynąć (ku zachodzącemu słońcu 😉) szukając szczęścia w innym miejscu. Dotrzeć mieli i osiedlić się w Massalii - mieście założonym ok. 600 r. p.n.e. również przez kolonistów z Fokai (pod przewodnictwem niejakiego Protisa, do którego - jak pisał Plutarch: "Galowie znad Renu byli bardzo przywiązani"). Alalia zaś została zajęta przez Kartagińczyków i zasiedlona przez kolonistów z Kart Hadaszt. Tak więc nie było żadnej 500-letniej wojny Greków Kartagińczykami czy Fenicjanami, była po prostu konkurencja handlowa która czasem przeradzała się krótkotrwałe "gorące" momenty.
Warto też nadmienić że w roku, w którym Dorieus poniósł klęskę i zakończył życie, miało miejsce w południowej Italii inne ciekawe wydarzenie nad którym warto się pochylić. Doszło bowiem wówczas do wojny pomiędzy Sybaris a Krotonem. Sybaris było najstarszym miastem Wielkiej Grecji (jak zwano helleńskie kolonie w Italii), zostało bowiem założone ok. 720 r. p.n.e. przez Isosa z Helicji nad Zatoką Tarencką, pomiędzy rzekami Kratis i Sybaris. Pierwotnie prócz mieszkańców Helicji w Achai wśród założycieli Sybaris było wielu Trojzeńczyków, ale wkrótce potem ci Dorowie/Gorowie zostali wypędzeni z miasta. Co prawda był to zapewne wypadek przy pracy, element wewnętrznej walki o władzę w założonej osadzie, gdyż polityka Sybaris w kolejnych dekadach była niezwykle liberalna pod względem przyjmowania wszystkich tych, którzy chcieli się w mieście osiedlić, aby tu żyć, pracować i bogacić się. Tereny na których założono miasto (choć obecnie nie należą do zbyt urodzajnych) w starożytności były niezwykle żyzne, a do tego dochodził jeszcze ożywiony handel jaki prowadziło miasto z innymi ośrodkami w Wielkiej Grecji jak również w Grecji kontynentalnej. Miasto zaczęło też zakładać własne kolonie, jak choćby Posejdonia (rzymskie Pestum, miasto leżące km na południowy wschód od Neapolu), Laus i Scidrus. Sława miasta i jego mieszkańców bardzo szybko stała się wręcz legendarna, a słowo "Sybaryci" przez długi czas (praktycznie do dnia dzisiejszego) było synonimem wyuzdanych bogacz, którzy spędzają swój żywot otoczeni luksusem i wygodami. I rzeczywiście Sybaris w VI wieku p.n.e. stało się miastem, z którym mało które w greckim świecie mogło konkurować. Bogactwo Sybaris było tak wielkie, że w mieście powstała sieć kanalizacyjna odprowadzająca nieczystości, a także za pomocą specjalnych rur dostarczająca wodę do większości domostw (była tam woda zimna i ciepła, czyli musiała być podgrzewana za pomocą skonstruowanych już wówczas bojlerów). Sybaryci kąpali się w wygodnych wannach, w których mieli również podgrzewaną wodę (doprowadzaną rurami). Bogactwo i przepych mieszkańców stał się tak wielki, że wkrótce zaczął budzić zazdrość, a tym samym nienawiść innych greckich polis i to ostatecznie doprowadziło Sybaris do katastrofy.
Ok. 511 r. p.n.e. demokraci przejęli władzę w Sybaris i wypędzili stamtąd dotychczas rządzących oligarchów. Ci znaleźli schronienie w Krotonie (konkurencie handlowym Sybaris) i uprosili tamtejsze władze aby pomogły im przepędzić demokratów (ogromną rolę w tej sprawie uczynił sam Pitagoras mieszkający w Krotonie, który jako wielki przeciwnik demokracji, w swych mowach do władz napominał je, aby ocalili mieszkańców Sybaris przed "rządami motłochu"). Tak też się stało, w roku 510 p.n.e. mieszkańcy Krotonu wystawili armię, którą dowodził Milon-atleta (jeden z największych zapaśników w dziejach Grecji, który swe pierwsze zwycięstwo odniósł na 60 Igrzyskach Olimpijskich jeszcze w kategorii dla chłopców, w kategorii mężczyzn swe pierwsze zwycięstwo odniósł na 62 Igrzyskach w roku 532 p.n.e. i potem odnosił zwycięstwa w kolejnych Igrzyskach Olimpijskich aż do roku 516 p.n.e. Pierwszy raz przegrał zawody zapaśnicze na 67 Igrzyskach w roku 512 p.n.e., walcząc z dużo młodszym od siebie Timasiteusem również z Krotonu, który początkowo bał się nawet do niego zbliżyć. Po tej porażce definitywnie wycofał się z dalszej kariery sportowej I zajął polityką. Milon był bardzo popularny nie tylko w swoim rodzinnym mieście, ale w całej Wielkiej Grecji, nazywano go "Nowym Heraklesem", gdyż z wyglądu rzeczywiście przypominał takowego. Aby podkreślić własną siłę i wytrzymałość chodził po mieście praktycznie nago, ledwo owinięty w skórę lamparta, w ręku dzierżył zaś potężną maczugę. Sam jego wygląd budził przerażenie, a co dopiero walka z nim. Lubił się też popisywać, np ściskając w dłoni owoc granatu tak, że nikt nie był w stanie mu go wyrwać, a jednocześnie nie uszkodził samego owocu. Poza tym nosił na rękach kilka dziewczyn i kobiet jednocześnie przerzucając je sobie z jednej na drugą. Dzięki swym zwycięstwom i sławie jaką przez to zyskał, stał się też bardzo majętny. Potrafił również dużo zjeść - ponoć zjadał 8 kg mięsa dziennie. Prywatnie był on przyjacielem Pitagorasa - Milon miał ocalić życie Pitagorasowi, gdy zwalił się na niego dach budowanego przez niego domu. Milon następnie poślubił córkę Pitagorasa Miję i stał się jego zięciem oraz uczniem - oprócz zapasów milion zajmował się również poezją i muzyką. Goli ciekawostki warto jeszcze dodać w jaki sposób zginął ów sławny zapaśnik. Otóż zginął zagryziony przez wilki, gdy nieopatrznie włożył rękę do dziury w drzewie, która potem tam utknęła i nie mógł jej wyjąć. Próbował wyrwać całe drzewo, ale mu się to nie udało, aż wreszcie pojawiły się wilki i nie mogąc bronić się jedną dłonią wreszcie został powalony i zagryziony). Armia milona atlety - choć była mniej liczna od hoplitów z Sybaris, to jednak pełna nadziei na zwycięstwo, gdyż prowadzona przez niezwyciężonego Milona. Krotonianie odnieśli całkowite zwycięstwo, zdobyli Sybaris i zniszczyli kompletnie miasto (wygnani oligarchowie nie mieli więc już gdzie wracać).
MILON z KROTONU
Nie dość na tym, aby miasto to nigdy już nie zostało odbudowane, skierowali wody pobliskiej rzeki Kratis tak, aby płynęła teraz przez centrum dawnego Sybaris. Spora część mieszkańców tego miasta zdołała uciec na okrętach do swych kolonii (głównie do Laus i Skidrus) a ci, którzy pozostali, wiedli odtąd marne życie (w porównaniu z tym, które mieli przed agresją Krotonu). James Berard pisał że w Sybaris nastały teraz "Czarne noce pod jarzmem Krotonu". Tak wyglądała sytuacja na Sycylii i w południowej Italii, nim w 505 r. p.n.e. w Geli władzę przejął pierwszy tyran - Kleander z Geli (a tyrani Geli wkrótce potem objęli władzę również w Syrakuzach).
CDN.



.jpg)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz