OD KATARZYNY ARAGOŃSKIEJ
DO KATARZYNY PARR
KATARZYNA ARAGOŃSKA
(Czyli hiszpańskie noce)
Cz. III
Nim przejdziemy dalej, warto cofnąć się trochę do tyłu, do początku czasu gdy królowa Katarzyna Aragońska znalazła się w Anglii i jak to się stało że najpierw Artur, a następnie Henryk stali się jej małżonkami?
DZIECIŃSTWO KRÓLOWEJ KATARZYNY
Cz. I
Przyszła królowa Anglii (najdłużej panująca ze wszystkich żon Henryka VIII), przyszła na świat 16 grudnia 1485 r. w Pałacu Arcybiskupim w Alcalá de Henares nieopodal Madrytu. Jej rodzicami byli królowie hiszpańscy z rodu Trastamara: Ferdynand II - król Aragonii (od stycznia 1479 r.) i król-małżonek Kastylii (od stycznia 1475 r.), oraz Izabella I - królowa Kastylii i Leonu (od grudnia 1474 r.). Rodzice królowej Katarzyny byli jednymi z największych władców Hiszpanii, pobrali się w październiku 1469 r. (choć byli dalekimi kuzynami). Izabella miała wówczas 18 lat, a Ferdynand 17. Małżeństwo to zostało zawarte wbrew woli ówczesnego króla Kastylii i przyrodniego brata Izabelli - Henryka IV Bezsilnego, ale bezwzględnie zarówno Ferdynand jak i Izabella darzyli się miłością (nie było to więc małżeństwo polityczne). W ich osobach połączone zostały w jedno dwa wielkie hiszpańskie Królestwa: Kastylia i Aragonia. Ich wspólnym mottem stało się: "Tanto monta" ("Wszystko takie samo") co miało oznaczać wzajemną równość pomiędzy małżonkami, dodatkowo on przybrał sobie w herbie strzałę (oznaczającą walkę), a ona jarzmo (oznaczające niewolę) - które zostały wspólnie połączone w jeden herb. Ponoć w tym okresie prawie nie opuszczali łoża, choć jednocześnie obawiali się gniewu króla Henryka, gdyż małżeństwo to zawarte zostało bez jego zgody i woli. Co prawda od roku 1468 Izabella była uważana za następczynię tronu po swym przyrodnim bracie Henryku IV, który miał tylko jedną córkę Joannę (której zresztą nie uważał za swoją, jako że jego małżonka Joanna Portugalska - córka odziedziczyła imię po matce - była kobietą która nie tylko biegała po pałacu na wpół nago {ponoć jej suknie odsłaniały tak dużo dekoltu, że otwarcie uważano ją za rozpustną}, ale ze względu na brak zainteresowania jej osobą ze strony męża, oddawała się wielu kochankom, a z innymi otwarcie flirtowała. Dlatego też po śmierci następcy tronu, rodzonego brata Izabelli - 14-letniego Alfonsa w 1468 r. Henryk IV to właśnie jej, a nie swej córce przekazał następstwo tronu Kastylii). Mimo tego jednak Izabella nadal nie posiadała własnych dóbr ziemskich (oficjalnie dostała dwa miasta, ale nie mogła z nich korzystać), a co za tym idzie realnie nie miała pieniędzy. Dlatego też para nowożeńców obawiała się gniewu Henryka o tego, że może on zmienić swoją decyzję o następstwie tronu dla Izabelli.
IZABELLA I KASTYLIJSKA
Co prawda król Henryk początkowo rzeczywiście nie uznał tego małżeństwa, ale gdy dowiedział się że Izabella jest już w ciąży i spodziewa się dziecka - prawdopodobnie syna - ostatecznie zaakceptował jej związek z Ferdynandem. Jednak w październiku 1470 r Izabella powiła córkę (ponoć narodziny trwały długo i w bólu, a Izabela cały czas modliła się do Boga, przepraszając go za grzech biblijnej Ewy, przez co teraz ona musi cierpieć takie katusze). Dziewczynka otrzymała imię po matce - Izabella i była pierwszym dzieckiem królewskiej pary (Katarzyna Aragońska będzie ostatnim). Ferdynand ponoć był oczarowany Izabellą swoją córeczką, choć jego ojciec Jan II z Aragonii (co ciekawe ojciec Izabelli również nosił to samo imię, z tym że był nazywany Janem II z Kastylii), wysłał mu z okazji narodzin wnuczki dosyć cierpki list, w którym deklarował, że kobiety nie mogą dziedziczyć tronu Aragonii więc powinien przyłożyć się do spłodzenia następcy. Również Henryk IV zapewne ucieszył się z narodzin córki Izabelli, zawsze miał bowiem możliwość cofnięcia swego testamentu i wywyższenia własnej córki w miejsce Izabelli (w listach do swej siostry wielokrotnie dawał jej odczuć, że jeśli nie będzie mu całkowicie posłuszna, to on ją wydziedziczy. Ponoć Izabella rozpaczała z tego powodu, że tylko dlatego iż jest kobietą może utracić tron swego ojca. Ferdynand ponoć zapewniał ją że tak się nie stanie i że narodziny Izabelli są dla niego ogromną radością, ale też - zapewne ponaglany listami swego ojca - co jakiś czas mawiał: "To nic że mamy córkę, jesteśmy młodzi, będziemy mieli jeszcze wielu synów"). Jan Aragoński miał już wówczas 72 lata i pragnął aby jego wnuk zjednoczył dwa iberyjskie królestwa. Zresztą jego obsesja na punkcie zawładnięcia Kastylią była tak duża, że rodziła wręcz obsesję. Ponieważ atak militarny na Kastylię nie powiódł się już za panowania jego brata Alfonsa V Wspaniałomyślnego (1445 r.) przeto odtąd postanowił Jan zdobyć ten tron mariażami, (zresztą sam również wywodził się z rodziny Trastamara). Dlatego był tak zdeterminowany i tak bardzo zachęcał syna do spłodzenia następcy (notabene Jan w wieku lat 60 - czyli w roku 1458 - krótko po swym wstąpieniu na tron Aragonii, oślepł w wyniku zaćmy. Panowanie jako król-ślepiec tak bardzo go deprymowało, że wynajdował najróżniejsze maści, sprowadzał lekarzy aby tylko odzyskać wzrok - nadaremnie. Wreszcie ktoś mu powiedział o pewnym żydowskim lekarzu, który stosuje niekonwencjonalną jak na owe czasy medycynę. Znając łacinę i zapoznając się z metodami leczenia Galena i innych greckich oraz rzymskich antycznych lekarzy, a także odbywszy podróż do Indii, gdzie poznał również tamtejsze metody leczenia, ów żydowski medyk został ściągnięty na dwór do Saragossy w roku 1466. Zaproponował królowi leczenie, polegające na wbijaniu w oko rozpalonych do czerwoności igieł. Dwór oczywiście zaprotestował, zresztą sam medyk nie był pewny czy to leczenie zadziała, ale król był gotów na wszystko, bez względu na konsekwencje. Podjęto się więc leczenia i co ciekawe zakończyło się ono pełnym sukcesem, król odzyskał wzrok po 8 latach ślepoty. Od tej pory uznał, że wystarczy determinacja aby osiągnąć sukces i tak też postępował w kwestii zdobycia tronu Kastylii).
FERDYNAND II ARAGOŃSKI
Ojciec królowej Katarzyny - Ferdynand był przystojnym mężczyzną, dobrym jeźdźcą (lubił też popisywać się swoimi umiejętnościami w turniejach rycerskich), znał się na sokolnictwie (sam tresował swoje sokoły), świetnie grał w piłkę, ale także w szachy, karty i w ogóle uwielbiał hazard. Jego zaś ojciec Jan II Aragoński był typem średniowiecznego rycerza, twardego faceta który nie pęka przed niczym. Uwielbiał przede wszystkim konie, wojaczkę i kobiety, natomiast w pogardzie miał wszystkich ludzi wykształconych i uczonych, a na książki reagował wręcz alergicznie. To też doprowadziło go do konfliktu z jego najstarszym synem - Karolem, który był typem renesansowego księcia, wykształconego, otaczającego się księgami i ludźmi "nowej epoki". Jan z tego powodu czynił synowi wiele wyrzutów a nawet niekiedy go upokarzał za to że jest "przemądrzały". Karol zmarł w 1461 r. w wieku 40 lat, a to spowodowało że następcą tronu Aragonii został jego młodszy brat, ojciec przyszłej królowej Anglii - Ferdynand Aragoński. Izabella zaś, przyszła królowa Kastylii (matka Katarzyny) głównie potrafiła prząść wełnę (tak jak nauczyły ją zakonnice) i szyć ubrania (to ona właśnie szyła wszystkie koszule swego męża). Obu jednak ciągle brakowało pieniędzy (chociaż wydaje się że był to wówczas najbardziej szczęśliwy okres w ich małżeńskim życiu). Izabela obawiała się Jana (ojca swego małżonka), wiedząc o krążących o nim plotkach, oraz przezwiskach (zwano go "Bez czci" - co sugerowało że z niczym i nikim się nie liczy i po trupach dąży do celu). Ale wiedziała też że on jest w pewnym stopniu jej sprzymierzeńcem w uzyskaniu tronu Kastylii i w wywarciu presji na jej brata Henryka IV (który w październiku 1470 r. odebrał jej owe dwa miasta które wcześniej posiadała na mocy następstwa tronu). Wszystko zmierzało do tego, że Henryk IV najprawdopodobniej wydziedziczy Izabellę na korzyść swej córki Joanny (którą zresztą sam nie uważał za swoją - co ciekawe). Sprawy się jeszcze bardziej skomplikowały gdy w lutym 1472 r. król Jan Aragoński wezwał listownie syna aby przybył do kraju i wspomógł go w wojnie z Francuzami. Ten tak właśnie uczynił i przez dwa kolejne lata nie było go przy Izabelli (a były to najgorsze lata, które musiała spędzić bez pieniędzy, bez opieki i w obawie przed niechęcią swego brata). Jednak to co najbardziej ją w tym momencie niepokoiło, to była niewierność jej małżonka, o którym wciąż dostawała informacje że notorycznie zmienia kochanki. Co prawda zwykłe chłopki które chędożył nie stanowiły problemu, ale jeśli wchodził w romans z jakąś szlachcianką, to wtedy już realnie powstawał problem, bo w końcu Izabela nie mogła przymykać oczu na jawną zdradę małżonka.
Zaraz po ślubie z Izabelą wziął sobie Ferdynand kochankę, katalońską szlachciankę z Cervery- Alonzę Roig de Iborra (późniejszą wicehrabinę Ebol), którą zabierał swoje wszystkie podróże, a także na wyprawy wojenne (właśnie do Aragonii). Kazał jej co prawda przebierać się w męskie stroje, ale i tak wszyscy wiedzieli że jest kobietą i kochanką następcy aragońskiego tronu. W ciągu trzech lat trwania tego romansu, spłodził z nią dwójkę dzieci - syna Alfonsa i córkę Joannę. Zimą 1472/1473 ten romans się zakończył i Alonza musiała ustąpić miejsca innej kochanicy - mieszczce z Perpignan Joanie Nicolau. Gdy Ferdynand przyjechał na krótko na początku roku 1473 do Izabelli, przywiózł ze sobą właśnie Joanę (to spowodowało wybuch złości Izabelli, a dworzanie słyszeli nie tylko jej płacz i krzyki, ale również to, że doszło tam do rękoczynów). Izabela żądała aby mąż natychmiast oddalił tę kobietę, na co on ostatecznie się zgodził i umieścił ją w miasteczku, a następnie co jakiś czas odwiedzał. Gdy w kwietniu 1473 r. szykował się do powrotu do Aragonii, ponownie zabrał ze sobą Joanę. W listopadzie 1473 r Henryk IV poważnie zachorował. Izabela wysłała list do swego małżonka prosząc go, by jak najszybciej wracał, bo nie jest pewna co się wydarzy, gdyż Henryk może lada dzień umrzeć lub zostać sparaliżowanym. Odpowiedź Henryka jest przykładem swoistej dwulicowości, gdyż w liście wysłanym do żony twierdzi, że nie może wrócić, bo zajmują go ciężkie walki z Francuzami w rejonie Perpignan, a poza tym sugerował, aby Henryk to nie Izabelli lecz właśnie jemu przekazał tron nad Kastylią (byłoby to spełnienie marzeń jego ojca Jana). Ostatecznie Ferdynand powrócił w grudniu 1473 r. ale to, co go w tym momencie zajmowało najbardziej, to zapewnienie dochodu swym nieślubnym dzieciom, szczególnie alfonsowi ze związku z Alonzą (obowiązkiem wykształcenia bękartów swego męża zajęła się Izabella, która twierdziła że co prawda są one owocem zdrady małżeńskiej, ale jednocześnie są potomkami "jej szlachetnego małżonka", dlatego też należy im się dobra edukacja).
W czasie gdy Ferdynand musiał wyjechać pierwszy raz do Aragonii (w lutym 1472 r.) przy boku Izabelli ponownie zjawił się niejaki Fernandez de Cordoba. Był to 30-letni, przystojny kawaler, który wcześniej należał do orszaku jej zmarłego brata Alfonsa, a po roku 1468 znalazł się w otoczeniu księżniczki Izabelli, dla jej ochrony i bezpieczeństwa. Co prawda gdy powiła ona swą pierwszą córkę (w październiku 1470 r.) opuścił jej orszak i przeniósł się do klasztoru Zakonu Calatrava w Kordonie, gdzie żył zgodnie z benedyktyńską regułą. Modlił się, pościł (tylko trzy razy w tygodniu jadł mięso), oraz ostrzył swój miecz, z którym nocą wychodził na miasto, aby chronić najuboższych i bezbronnych. Bardzo szybko stał się legendą okolice, rozprawiał się z wszelkimi rzezimieszkami i zbójcami (a jak pisał nasz wieszcz Adam Mickiewicz w "Powrocie taty": "Zbójców pełno na drogach" 😉). Ludzie przyjmowali go serdecznie, częstowali chlebem i dziękowali za jego ochronę, a on wracał ponownie do klasztoru gdzie oddawał się modlitwie i poście. Zjawił się on u boku Izabeli gdy jej mąż wyruszył do Aragonii, ale gdy wrócił w grudniu 1473 r Izabela odprawiła Fernanda (zapewne aby nie powstały plotki na temat ich relacji, chociaż nie ma żadnych dowodów na to, że były one inne niż sugerowane, ale Ferdynand dowiedział się o obecności Fernanda i kiedyś podczas kłótni zarzucił Izabelli że ona również miała swojego faworyta). Tymczasem mijały kolejne miesiące, a stan zdrowia króla Henryka IV coraz bardziej się pogarszał, natomiast pozycja Izabelli jako następczyni tronu rosła (tym bardziej że zdobyła ona możnego sojusznika w tej rozgrywce o władzę, był nim kardynał z Walencji - Rodrigo Borgia (późniejszy papież Aleksander VI) który również miał wielkie ambicje. Zdobycie takiego stronnika przeważyło szalę na korzyść Izabelli, tym bardziej że realnie nie miała ona poważnych konkurentów do korony, gdyż nie było żadnych innych mężczyzn, a z kobiet to właśnie ona była najpoważniejszą pretendentką. Tuż przed śmiercią Henryka IV (która nastąpiła nad ranem - 11 grudnia 1474 r.) według świadków obecnych przy łożu umierającego, miał on przekazać następstwo tronu swej 12-letniej córce Joannie i w tym celu sporządzony był testament królewski, który jednak szybko zniknął po jego śmierci. Następstwo tronu przekazane zostało na ręce 23-letniej Izabelli, a ciało Henryka IV szybko pochowano i rozpoczęło się nowe panowanie królowej Izabelli I oraz jej małżonka, króla Ferdynanda.
"POWRÓT TATY" W WYKONANIU MISTRZA JANUSZA REWIŃSKIEGO
"DZIECI, KTO TO NAPISAŁ ADAM...?"
"I EWA?!" 🤭
"JA SIĘ CHYBA POCHLASTAM" 😂
Królowa jeszcze rankiem 11 grudnia wzięła udział we mszy żałobnej za duszę swego przyrodniego brata w Segowii - gdzie przebywała, pogrzeb Henryka IV miał miejsce w miejscowości Santa Maria de Guadelupe (na południowy zachód od Madrytu, gdzie zmarł w wieku 49 lat). 13 grudnia zorganizowała uroczystą koronację, ale swego małżonka (który w tym właśnie czasie ponownie przebywał w Aragonii u boku swego ojca) poinformowała o wszystkim listownie (nakazując posłańcom aby zbytnio się nie spieszyli z dostarczeniem tej informacji - list od żony otrzymał dopiero 21 grudnia, dziesięć dni po śmierci Henryka i ponad tydzień od jej koronacji). Gdy Ferdynand powrócił do Kastylii, ich powitanie było niezwykle chłodne. Ferdynand był wściekły i to dosłownie, gdyż realnie liczył że to właśnie on zostanie królem Kastylii, a nie tylko królem małżonkiem. Natychmiast dosiadł konia i wraz ze swym orszakiem ruszył do Segowii (obecny w jego orszaku kronikarz tej podróży, niejaki Palencja starał się go uspokajać, mówiąc że Izabella jest "mimo wszystko kobietą" i gdy przemyśli swoje pochopne zachowanie i potrzebę ochrony ze strony mężczyzny, przekaże mu koronę Kastylii. Takiej myśli był również Ferdynand i jak zanotował Palencja, stwierdził wręcz, że może gotów jest zrozumieć jej zachowanie, gdyż jak sądzi doznała ona zaćmienia umysłu i nie rozumuje logicznie, ale gdy tylko się z nią spotka, wszystko się wróci do normy a korona spocznie na jego skroniach. Przybył pod Segowię 30 grudnia, ale nie wjechał od razu do miasta, tylko zatrzymał się na zamku Turegano, a następnie posłał swych ludzi do Izabelli, aby uzgodnić jego wjazd do miasta. Dokonał uroczystego wjazdu do miasta - 2 stycznia 1475 r. odziany w piękny strój ze złotogłowiem i jadąc na białym rumaku niczym król (brakowało mu tylko korony). Pierwszym afrontem był fakt, iż jego małżonka nie wyszła mu naprzeciw, tylko pozostała na zamku w Alkazarze. Drugim było pytanie ze strony wysłanych przez Izabellę dostojnych panów Królestwa, czy zgodzi się panować jako mąż królowej? To pytanie zaskoczyło Ferdynanda, ale otoczony szlachtą, duchownymi oraz tłumami mieszkańców Segowii nie mógł odpowiedzieć inaczej, niż tylko przytakując. Teraz z posępną miną udał się do Alkazaru.
Wstąpienie na tron kobiety było w Kastylii uważane za nie tylko dziwne, ale wręcz nienormalne. Owszem dawniej w tym kraju panowały królowe, ale było to tak dawno temu, że zapomniano już o tym, a ich imiona pozostały jedynie zapisami w kronikach (ostatnia królowa która panowała dłużej niż kilka miesięcy, to była królowa Urakka, która władała w latach 1109-1126. Czyli mniej więcej w tym czasie, w którym toczy się opowieść z filmu "Goście, goście"). Poza tym dominacja mężczyzn była tak naturalna, jak powietrze którym się oddychało, dlatego też wstąpienie na tron kobiety (nawet jeśli wcześniej była ona pretendentką do korony) uznano za coś niewyobrażalnego i nienormalnego. Nawet ludzie z najbliższego otoczenia królowej nie byli w stanie tego do końca zaakceptować, że to teraz kobieta - płeć słabsza, bierna i uległa miałaby im wydawać polecenia. W każdym razie Izabella powitała swego małżonka u wejściu do zamku, ale on jedynie zdjął czapkę na jej powitanie i przeszli do komnaty w której mogli porozmawiać cztery oczy. Ferdynand nie zaakceptował jej wstąpienia na tron, uważał że to on - jako mężczyzna - ma pierwszeństwo do tronu Kastylii, a Izabella będzie jego małżonką, natomiast w tym rozdaniu to ona miała zostać królową, a on jej małżonkiem. Miał stwierdzić otwarcie że to uwłacza jego męskości i zapowiedział że jeżeli Izabella nie odwróci tej sytuacji, to on wraca do Aragonii. Izabella zaczęła go prosić aby nie odjeżdżał i nie zostawiał jej samej, jednocześnie twierdziła, że musiała szybko zadziałać po śmierci Henryka i nie mogła czekać na przyjazd swego małżonka. Deklarowała też że nie pragnęła go upokorzyć, ani uwłaczać jego pozycji i władzy, jednocześnie deklarowała że motto jakie przyjęli w dniu ślubu, czyli "Wszystko takie samo" nadal jest aktualne, a oni wciąż mogą panować razem, jednak ona nie zrezygnuje z korony swego ojca. Ferdynand miał wówczas zapytać się, kim on teraz ma być? I odpowiadał: Współrzącą Kastylii, mężem i tym, który ma zapewnić Kastylii dziedzica, a na to on się nie godzi, bo na to nie pozwala mu jego honor. Urakka Kastylijska pokazała już niegdyś że kobieta nie potrzebuje męża, a skutecznie władać krajem, ale Izabella nie mogła sobie pozwolić na to, żeby stracić Ferdynanda. Nie mogła pozwolić na jego wyjazd do Aragonii.
Nie mogła tego uczynić, ponieważ bez względu na to czy to był król, czy królowa - potrzebowała dziedzica, męskiego dziedzica, syna. Córka nie wchodziła w grę i Izabella doskonale o tym wiedziała. Aby więc załagodzić gniew męża i uspokoić jego wzburzone nerwy, stwierdziła że można przeprowadzić dogłębne sprawdzenie, czy prawo pozwala na przekazanie władzy przez urzędującą władczynię jej małżonkowi. To rzeczywiście nieco uspokoiło Ferdynanda, który na jakiś czas zrezygnował ze swego zamiaru opuszczenia Kastylii. Izabella jednak zdawała sobie sprawę że to jest tylko granie na czas, musi więc znaleźć sposób aby skutecznie zatrzymać przy sobie małżonka. A przede wszystkim, musi urodzić następcę tronu.
PAPIEŻ ALEKSANDER VI (HISZPAN)
I JEGO RODZINA
CDN.