WYŚWIETLENIA

16 lipca 2025

ZABAWNE SCENY Z POLSKICH FILMÓW I SERIALI - Cz. I

 WESOŁY SARMATA


Jako pierwszy temat z tej serii chciałbym zaprezentować kilka zabawnych fragmentów z serialu komediowego (co prawda nieco groteskowego, ale posiadającego także i kilka zabawnych momentów), dostępnego również na platformie Netflix, pod tytułem: 

"1670"

W swych założeniach serial ten ma w sposób zabawny przedstawiać dzieje Polski (a raczej Rzeczpospolitej polsko-litewskiej) tego właśnie okresu, czyli dekadę po zakończeniu potopu szwedzkiego i tuż przed wielkimi wojnami z Tatarami i Turkami (zakończonymi zwycięstwami Jana III Sobieskiego pod Chocimiem, Wiedniem i Parkanami). Oczywiście jest to satyra, więc ma w sposób zabawny pokazywać ten okres, chociaż mnie osobiście wydaje się że nieco przeginają pałkę (jak mówił niezapomniany Ferdynand Kiepski 😉).

Serial skupia się na postaci "sarmaty" Jana Pawła Adamczewskiego, jego żony Zofii, córki Anieli i dwóch synów Stanisława i Jakuba, oraz jego wrogów i przyjaciół. Warto na moment jednak zatrzymać się (nim oczywiście przejdę do zabawnych, wybranych przeze mnie fragmentów tego serialu) nad samym pojęciem "sarmatyzmu" i "sarmaty" który dla szlachcica polskiego w tamtym czasie był niezwykle istotnym odniesieniem. Dobry szlachcic przede wszystkim pielęgnował kult przodków. Kolekcjonował portrety swych antenatów, księgi - które opowiadały o czynach przodków danego rodu, herby oraz znaki sprawowanych urzędów (czyli buławy i pieczęcie), oraz inne archiwalia związane z działalnością wybitnych przodków. Oczywiście pojęcie sarmatyzmu nie odnosiło się tylko do samej pielęgnacji pamięci o niezwykłych czynach swego rodu, ale miało również inne odniesienie, bowiem szlachta polska twierdziła, że oto wywodzi się (w przeciwieństwie np. do mieszczan i chłopów) z ludu Sarmatów - czyli starożytnego plemienia, który w III wieku p.n.e. miał osiedlić się nad Wisłą, przybywszy tutaj ze swych pierwotnych siedzib nad Donem i dolną Wołgą. Utożsamianie się z Sarmatami było jednocześnie utożsamianiem się z pojęciem rycerskości i wolności, które było nierozerwalnie związane z panującym w Rzeczpospolitej ustrojem. Sarmata był człowiekiem wolnym, rycerskim, sprawiedliwym i walecznym - wszystkie te odniesienia bez wątpienia zaspokajały szlachecką dumę i dawały poczucie odrębności i wyższości nad całą resztą społeczeństwa. Sarmata to był szlachcic-rycerz, obrońca Ojczyzny i spadkobierca sławy swych przodków (wielokrotnie szlachta na sejmach przypominała królowi, iż w czasie pospolitego ruszenia "gardła nasze za ojczyznę nadstawiamy"). Dlatego w Polsce nie mogła zapanować monarchia absolutna, jako że była ona w sprzeczności z duchem sarmatyzmu, czyli z duchem Wolności. Polski szlachcic twierdził, że tam, gdzie król zdobył niepodzielną władzę podporządkowując sobie szlachtę, tam upadał duch rycerskości i to właśnie umacniało przekonanie, że Polska ma najdoskonalszy i najlepszy ze wszystkich ustrój (często też, gdy przybywali do Rzeczypospolitej posłowie z Francji, Anglii czy innych krajów, jak choćby Monarchii Habsburgów, szlachta śmiała się z nich, mówiąc: "Patrzcie, niewolniki przyjechały"). 

Pojęcie sarmatyzmu wiązało się nie tylko z idałem Sarmaty- rycerza, ale również z ideałem Sarmaty-rolnika. Stąd też ideałem było życie domowe, wiejskie, szlachecki dworek zbudowany (lub odziedziczony po przodkach) na ziemiach które również zostały albo zakupione albo odziedziczone. Do tego dochodziła oczywiście kosztownie zdobiona broń i odrębny strój który wyróżniał Sarmatę od reszty społeczeństwa (używaną na co dzień odzieżą był żupan - czyli długa do kostek szata z wąskimi rękawami. Wychodząc z domu szlachcic zakładał ów żupan z reguły wykonany z atłasu - w domu nosił najczęściej płócienny - na niego zarzucano sięgający poniżej kolan kontusz, a niekiedy również podbijaną futrem delię). Strój ten noszono najczęściej rozpięty aby było widać kosztownie wykonany pas - przypominający perskie dywany, tylko cieńszy znacznie i dłuższy (niektóre osiągały nawet długość 4 metrów). Takie pasy wytwarzano w manufakturach w Słucku, Sokołowie i Korzcu lub sprowadzano z Persji i Turcji. Kult przodków, odrębny strój, rycerski sposób bycia i zachowania oraz umiłowanie Wolności, to nie wszystko co odznaczało Sarmatę od reszty społeczeństwa. Innym czynnikiem równie ważnym była głęboka religijność (niekiedy nawet granicząca z dewocją). Szlachcic mógł sobie pozwolić na bardzo wiele, mógł na przykład zbić swego chłopa (chłopi nie byli jednak niewolnikami i za ich zabicie również groziły kary sądowe), albo odciąć ręce innemu szlachcicowi, a potem leżeć krzyżem w kościele w ramach pokuty, lub też wypisać na swej trumnie "tu leży grzesznik" (notabene umieszczanie zdjęć nagrobnych na pomnikach wzięło się właśnie z tradycji sarmackiej, wyjątkowej pod tym względem w całej Europie, gdyż nigdzie indziej czegoś takiego nie praktykowano. Oczywiście w wieku XVII czy XVIII nie były to zdjęcia tylko malowidła dokładnie odwzorowujące postać zmarłego). Tradycja sarmacka była niezwykle żywa i barwna i miała wpływ na inne kraje, w tym na Rosję (gdzie aż do końca XVII wieku oficjalnym językiem dworu moskiewskiego był język polski), Mołdawię czy Tatarów krymskich.

 To tyle w kwestii wytłumaczenia czym była Sarmacja i czym byli Sarmaci w odniesieniu do szlachty polskiej z okresu, o którym opowiada ów komediowy serial. Zapraszam zatem do obejrzenia zabawnych, wybranych przeze mnie fragmentów z "1670".




MIERZENIE KUTASÓW 😉


"Co jakiś czas przyjeżdżają do mnie koledzy szlachcice, mierzymy sobie wtedy kutasy" 🤭

0:50 - "Moim zdaniem kutas Andrzeja jest dłuższy... kutas Andrzeja ma długi trzon, a Jana Pawła całą długość robią nitki z frędzli. Trzeba powiedzieć dość liche nitki"

"Zważ na słowa, mówisz o moim kutasie" 😂





TOKSYCZNA MĘSKOŚĆ 🧐


"Jeżeli nie masz czasu dla swoich dzieci, nie oczekuj że one kiedyś znajdą go dla ciebie - głębokie prawda? Dlatego myślę że jeżeli rozpłatam łeb Jeremiego na oczach Jakuba, to będzie wartościowy czas ojca z synem" 😚

"Tato, nie pojedynkujesz się z nikim? bo cała wieś huczy o jakimś pojedynku?"

"Anielko, spotkała mnie potwarz..."

0:40 - "Nie rozumiesz że to jest odwoływanie się do toksycznego wzorca, który jest tylko źródłem bólu dla kolejnych pokoleń mężczyzn? Żyjecie w ciągłym napięciu i nie potraficie zbudować zdrowych relacji z innymi mężczyznami, bo cały czas kryjecie się pod skorupą z tej waszej beznadziejnej dumy" 🥱

"Anielko, piękny warkocz. (...) Mówiłaś coś i mówiłaś i w pewnym momencie pomyślałem sobie: "Jezu jak ona długo mówi" 😄. Ale powiedziałem sobie: "patrz na nią w okolicach głowy, bo inaczej zorientuje się że jej nie słuchasz". 😂 I wtedy zobaczyłem twój warkocz - naprawdę piękny" ✌️





MIASTOWI W ADAMCZYSZE


1:35 - "Pierwszy raz na wsi? Widziałeś kiedyś krowę? (...) Jak robi krowa? 🐄 Beee!?" 😄

"Nie, krowa robi muuu!"

"Sprawdzałem cię, teraz wszyscy lansują się na wieś" 😉





KULTUROWE ZAWŁASZCZENIE


"Dlaczego nosisz szablę?"

"Rzeczywiście, noszę, nie wiem? Taka moda!"

"Moda!? (...) Szabla to atrybut szlachcica, wojownika, służy do obrony Rzeczpospolitej. (...) To kulturowe zawłaszczenie, jakbyś się czuł gdybym przyszedł tutaj - co jest charakterystyczne dla miasta?"

"Ekskrementy na ulicach!"

"Właśnie, jakbyś się czuł gdybym przyszedł tutaj z twoimi ekskrementami w ręku? 😂🤣"

"Tato, czy ty wiesz co to są ekskrementy?"

1:15 - "Z tego Ciesława to kompletny kabotyn i chwalipięta. Ho-ho-ho byłem w Niderlandach, ho-ho-ho mówię po francusku, ho-ho-ho myję ręce po sikaniu" 🤭





PALEC SAM ODPADŁ - CZYLI ZARAZA


0:20 - "Służko spokojnie, to jest w stu procentach bezpieczne. (...) Nie krzyczcie bo skuszę 🥴

0:38 - "Umówmy się że dwa razy może nie wyjść, mamy dużo służek"

"Wyjdzie od razu, jestem Sarmatą!"

1:10 - "Obciąłeś jej palec!"

"Na pewno nie!"

"Chyba nie oszukuje, nie!" 🤭

1:20 - "Obciąłeś mojej mamie palec!"

"Na pewno nie! Sam odpadł 😂 (...) Rozalio obawiam się - masz trąd" 😭





NIE GŁOSUJESZ - NIE MASZ PRAWA NARZEKAĆ


Oczywiście jak wiadomo w Rzeczpospolitej na sejmach i sejmikach głosować mogła tylko szlachta. Chłopi i mieszczanie byli pozbawieni prawa głosu. Natomiast należy tutaj też dodać, że liczba uprawnionych do głosowania, czyli szlachty w Rzeczpospolitej była większa niż we Francji, Anglii, Hiszpanii, Portugalii, Włoszech i większości krajów niemieckich razem wziętych.


"Sejmik - święto demokracji, dzień w którym wszyscy głosują. Poza chłopstwem oczywiście - oni nie mogą. Często powtarzam swoim chłopom "nie głosujesz, nie masz prawa narzekać" 🤭. Woźnica, piłeś przed podróżą?"

"Oczywiście jaśnie panie"

"No nie wiem, nie wiem, coś nerwowy jesteś" 😉





PRACA W KORPO


"Mój drugi syn - Jakub, to duma rodziny. Pracuje w korporacji"

"Na kiedy? Na wczoraj! I nic mnie nie obchodzi czy się da, czy się nie da, zamawiałem pomyślność dla Polski i ma być pomyślność dla Polski!"

"Z kim ty rozmawiasz?"

"Nie widzisz że się modlę, tato?"

"Nie zapomnij o pomyślności dla Polski"

"Wybrałem Kościół, ponieważ szukałem możliwości pracy w dynamicznie rozwijającym się zespole, w stabilnej organizacji z silną pozycją na rynku"





GRZYBKI HALUCYNOGENNE 


"To co, po jednym?"

"A, przy niedzieli można"

"Jest środa!" 😄

"Namawiasz, czy nie?"

0:25 - "Tak hałasujecie, że ryb nie słychać. Co tu się za proceder odbywa? (...) Jak żaden, jak widzę że coś z synem jecie?! 😆 A piechur koronny, obrońca naszych polskich granic głodnym chodzi, ładnie to tak? (...) O, jadalne grzyby, uwielbiam jeść jadalne rzeczy. 🫕"

"Panie, lepiej uważaj! (...) Te grzyby... Ich nie można za dużo!"

1:25 - "Tamci dwaj ostrzegali mnie że po ich grzybach będę się źle czuł. Tymczasem wszystko u mnie jest w najlepszym porządku, wzrok mam wyostrzony, ciało rześkie, a co więcej mój ojciec - sułtan Mehmed IV właśnie przekazał mi władzę nad Imperium Osmańskim. Raz jeszcze dziękuję ci ojcze, nie zawiodę!" 😚

1:50 - "Z przyjemnością zostanę twoim muftim, mam tylko dwie wątpliwości: pierwsza - wydaje mi się że ja się kompletnie nie nadaję na muftiego, z moją osobowością, posturą i w ogóle; a druga - nie wiem kto to jest mufti?" 

"Jesteś moim muftim!"

"Wiesz co, Bogdan - ty też jesteś moim muftim! Co za wartościowa rozmowa" 😊





TATARSKI JASYR


"Halo ktoś tu jest? Słyszę cię. Kto wy, Niemcy? 😂 (...) Nie ma zgody na basz basz. Basz basz to tatarskie określenie na porwanie, celem sprzedania do niewoli





W NIEWOLI U TATARÓW

"Zapraszam, zapraszam. Jesteśmy w tymczasowym więzieniu dla jeńców tatarskich, panuje tutaj bardzo fajna atmosfera. Jest bezimienny, bezimienny pomachaj gościom! (...) Jest kostek, on jest trochę sztywny 🤭 Tatarzy trzymają nas w zamknięciu, ale kto by chciał się ruszać przy takim metrażu. (...) Przyznam że zaczynam odczuwać sympatię do moich porywaczy, a zarazem coraz bardziej nienawidzić Szwedów - typowy syndrom sztokholmski" 🥴





WIZYTA W ADAMCZYSZE SYNA MAGNATA


0:25 - "Janek Pawełek, walisz tabakę?" 😂

"Nie, dziękuję, raczej nie walę" 😝

"Jak nie? Zażyj narkotyk jak Henryk prosi!"

1:00 "Córa wali?" 🤣

"Jaka córa? To nie jest córa, sio mi stąd Marianna. Nasza jest ładniejsza"

"Lubię ładne rzeczy, i jędrne!"

1:50 - "A ty Henryku zarządzasz teraz jakimś rodzinnym interesem?"

"Nie, studiuję we Francji"

"O, a kiedy egzaminy?"

"Nie wiem, chyba teraz!" 🥴

2:40 - "Janie, tabaka!" 😭





NIEFORTUNNE POLOWANIE 


"Dobra, robimy zawody! (...) Kto upoluje najlepszą kolację, wygrywa moje uznanie!"

0:45 - "Proszę bardzo, oto nasze trofeum - dzik! Ja go tylko drasnąłem, ale Tereska, Kornelka i Dagmarka dobiły go rękami" 🤭

"Serio Teresa?"

"Ja pierdolę, chcę mieszkać w pałacu i c***"

1:05 - "My też mamy nie lada trofeum"

"Upolowałeś pomidory?" 

"Teraz jest taki trend w żywieniu, żeby jeść więcej warzyw"

"Wojciech, kiedy ostatni raz jadłeś mięso?"

"Nie pamiętam, panie!"

"Widzisz Andrzej, nawet chłopi już nie jedzą mięsa" 🍗

1:45 - "Pamiętasz Ciesława?"

"To ten, co ma żonę bez palca?!" 😂

2:50 - "O kurwa!!!" 😭





DRZEMKA Z PRZYJACIÓŁKĄ" 😉🤣


"Spakuję swój kufer na wypadek gdyby się okazało że jest się czym stresować i absolutnie nic nie jest pod kontrolą. Zofia, pakuj się!"

"To nie to co myślisz!"

"Dobra, nie czas teraz na drzemki z przyjaciółką. 😂😭🤣 Śledczy przyjechał!"

"Śledczy, w jakiej sprawie?"

"W sprawie syna magnata, tego co wiesz - puf"

"Zabiliście syna magnata?"

"Skąd wiesz?" 🤭





ROGACZE?!


"Nikt nigdy nie da ci tego, co ja ci dałam!"

"I vice versa. Mój palec nigdy, przenigdy nie dotknie już twojej łechtaczki - przeklinam ją! Z nami koniec, koniec! Na wieki wieków - amen"

0:35 - "I to jest najlepszy dowód na to, że kobiety nie potrafią się przyjaźnić"

"O to, to. Facet z facetem sobie po mordzie dadzą i już w porządku, i dalej kumple" 🤣🤭

"Źle dotykałaś mojej łechtaczki, nie możemy się przyjaźnić" - udaję kobietę" 😂

"Zbyt uczuciowe te baby są! Ja mówię - brachu, rób z moją łechtaczką co tylko chcesz, ważne żebyś wina polał" 😭🤣🤭

"Co to jest łechtaczka?" 🥰🤤😂😉

"Właśnie nie wiem! 😙"




WŁADYSŁAW IV I PLANY WIELKIEJ WOJNY Z IMPERIUM OSMAŃSKIM - Cz. II

CZYLI JAK TO KRÓL
RZECZYPOSPOLITEJ WŁADYSŁAW IV
PLANOWAŁ ODBUDOWAĆ DAWNE
CHRZEŚCIJAŃSKIE PAŃSTWO
W KONSTANTYNOPOLU





1645 r.
RZECZPOSPOLITA
Cz. I


SEJMY, SEJMIKI, WNIOSKI - VETO!





Przejdźmy więc już bezpośrednio do roku 1645 r. w którym to właśnie narodził się plan wielkiej wojny z Osmanami, zdobycia Konstantynopola i wyzwolenia bałkańskich narodów, jęczących pod turecką niewolą. Nim jednak do tego dojdę, szybki rzut oka na wydarzenia dziejące się na krótko przed tą datą (gdyż one także mają pewien związek z planami króla Władysława odnośnie wojny tureckiej). Rzeczpospolita tego okresu wciąż była potęgą militarną, mogącą samodzielnie odeprzeć kilka najazdów na różnych frontach i co ciekawe, czyniono to przy... minimalnych nakładach finansowych na wojsko (gdyż szlachta bardzo rzadko decydowała się na kilka kolejnych podatków z rzędu, obawiając się że stała armia pomorze królowi w odebraniu im ich wolności). Czy to na północy przeciw Szwedom, czy na wschodzie przeciwko Moskwie, czy też na południu przeciw Turkom i Tatarom, nie było siły zdolnej pokonać Polaków w polu, nic więc dziwnego że Witold Gadowski stwierdził jakiś czas temu, iż: "Warto zdać sobie sprawę z faktu, że w naszych żyłach płynie krew wielkiego kraju". Jeśli mieliśmy chwile słabości, jeśli musieliśmy się cofnąć, było to związane nie tyle z siłą naszych nieprzyjaciół, ile z naszej wewnętrznej niezgody i wzajemnych niesnasek (przecież w 1673 r. po wielkim zwycięstwie nad Turkami pod Chocimiem, gdzie rozgromiono ich 150 000 armię do nogi, nie odzyskano ponownie krajów naddunajskich tylko dlatego, że hetman wielki litewski Michał Kazimierz Pac, skonfliktowany z hetmanem wielkim koronnym Janem Sobieskim - autorem zwycięstwa, opuścił obóz po bitwie i wrócił ze swoimi oddziałami na Litwę, podobnych przykładów zaniechań lub jawnej niechęci było znacznie więcej).

Po zwycięstwach nad Rosją (pod Smoleńskiem 1632-1634), Turcją Osmańską i Tatarami (pod Sasowym Rogiem i Paniowcami 1633 r.), oraz zmuszeniem Szwedów do oddania okupowanych przez nich portów pruskich (1635 r.), długo panował pokój (zakłócany jedynie szybko tłumionymi buntami Kozaków w 1635, 1637 i 1638 r. na Ukrainie). Turcy i Tatarzy siedzieli cicho, bowiem nimb niezwyciężoności tak Rzeczypospolitej jak i samego króla Władysława IV, długo się utrzymywał, ale z czasem zaczęło się to powoli zmieniać. W marcu 1640 r. Tatarzy uwięzili posła królewskiego Prandotę Dzierzka i dokonali najazdu rabunkowego na Podole i Wołyń, uprowadzając w niewolę 30 000 jasyru. Stało się to możliwe, ponieważ szlachta w poprzednim roku nie uchwaliła żadnych pieniędzy na wojsko kwarciane, będące obroną południowo-wschodnich kresów Rzeczypospolitej. Król Władysław zwołał Sejm (19 kwietnia) pod laską Jana Stanisława Jabłonowskiego, na którym rozpaczał nad ową "przeklętą niewiarą" panów-szlachty, która w "truciznę obraca zwyczaje Rzeczypospolitej". Król i kanclerze apelowali że "wojsko należy opłacić", ale szlachta niezbyt się spieszyła do płacenia nowych podatków i wynajdywała wciąż nowe argumenty przeciwko temu. Wreszcie postanowiono że wojsko otrzyma jedną część należności (zaległej), ale obostrzono to dodatkowo ustaleniami poszczególnych sejmików ziemskich (to one miały zadecydować o wysokości wypłaconej należności). Kozakom rejestrowym również nie przyznano jurgieltu, ale po krwawych lekcjach sprzed kilku lat, siedzieli cicho. Sam król był w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej (a szlachta nie chciała przyznać królowi specjalnej pensji na pokrycie jego długów), do tego był chory i na sejmie roku 1640 obradował (tak w Senacie jak i w Izbie Poselskiej) z... łóżka.

Rok 1640 obfitował jednak w inne ciekawe wydarzenia, jak choćby wówczas to (1 kwietnia) narodził się następca tronu, dziedzic korony Polski i Litwy - królewicz Zygmunt Kazimierz Waza. Po ciężkim porodzie, który królowa Cecylia Renata znosiła nadzwyczaj dzielnie, otoczona damami dworu, akuszerką odbierającą poród i ukrytym za kotarą medykiem królewskim (który miał wyjść, gdyby pojawiły się komplikacje). Król Władysław w tym czasie przebywał w sąsiedniej komnacie i... przeżywał poród znacznie gorzej, płacząc i jęcząc, co było dość irytujące (i jednocześnie słyszalne w sali, w której rodziła królowa). Wreszcie narodził się zdrowy chłopiec, o czym natychmiast poinformowano monarchę, który radośnie wkroczył do sali porodowej i zwracając się do nowo-narodzonego synka rzekł: "Witaj gościu nowy, gościu pożądany". W całym kraju świętowano narodziny królewskiego dziecka (w Rzeczpospolitej syn panującego monarchy nie stawał się automatycznie następcą tronu, jak w innych krajach - o wszystkim bowiem decydowała szlachta na sejmach i to ona wybierała królów, choć z reguły wybierano synów lub braci poprzednich monarchów). Narodziny królewicza ponownie zbliżyły ze sobą parę królewską, których stosunki pogorszyły się po ich wizycie w kąpielisku w Baden koło Wiednia, które to odbyli we wrześniu i październiku 1638 r. Na dworze wiedeńskim, u cesarza Ferdynanda III Habsburga (brata królowej Cecylii Renaty), dała się zauważyć odmienność młodej królowej od pozostałej jej rodziny z Austrii. Jej bratowa, hiszpańska księżniczka i cesarzowa-małżonka Maria Anna Habsburg, była zdziwiona i zaskoczona widząc jak bardzo zmieniła się Cecylia Renata, od chwili pobytu w Polsce.


KRÓLOWA CECYLIA RENATA HABSBURG 



Małżeństwo per procura zostało zawarte w Wiedniu 9 sierpnia 1637 r. Trzy dni później Cecylia Renata wyruszyła w drogę do swej nowej ojczyzny. Do pierwszego spotkania młodej pary doszło na zamku w Iłży - 6 września, ale nie należało ono do przyjemnych, bowiem król - pragnąc ujrzeć swą przyszłą żonę - przebrał się za dworzanina i informując ją o zbliżającym się spotkaniu z królem, dokładnie się jej przyjrzał, lecz... niezbyt mu się spodobała. Cecylia Renata nie rozpoznała w owym dworzaninie swego przyszłego małżonka, ale bardziej bystra była jedna z jej dam, arcyksiężna Klaudia Florentyna, która dyskretnie poinformowała Cecylię iż oto stoi przed nią sam król. Wówczas to przyszła żona rzuciła się Władysławowi do stóp, ale król był zdegustowany jej urodą i opuścił Iłżę, nie czekając na wyjazd jej orszaku. Ślub odbył się w Warszawie - 12 września 1637 r. Królowa ubrana była w białą suknię, haftowaną złotą nicią oraz ozdobioną perłami, diamentami i bursztynami. Sam monarcha prezentował się równie efektownie, jadąc - w jasnym stroju i kapeluszu ozdobionym pawim piórem - na białym koniu w otoczeniu swego orszaku. Po uroczystości ślubnej królowa wsiadła - wraz z damami dworu - do przygotowanej dla niej karety i w otoczeniu rajtarów, dragonów i kozaków, trębaczy, doboszów i paziów, jechała w stronę Zamku Królewskiego. Tam doszło do uczty weselnej, po której bardzo szybko Cecylia Renata zdała sobie sprawę że mieszka w Zamku wraz z... oficjalną królewską kochanką - lwowską mieszczką Jadwigą Łuszkowską (opowiem o tym dokładniej w innej serii). Doszło wówczas do pierwszej kłótni małżeńskiej, a Cecylia Renata domagała się aby Władysław odprawił kochankę i zagroziła ze jeśli tego nie uczyni, ona wróci do Wiednia. Król więc odprawił "Jadwisię" - jak pieszczotliwie ją nazywał, do pałacu w Ujazdowie, dokąd często przyjeżdżał, a królowa spędzała noce samotnie na Zamku w Warszawie. Wreszcie wymogła aby król wydał Łuszkowską za mąż, co ten w końcu uczynił, choć ślub był jedynie "zasłoną dymną" bowiem romans w dalszym ciągu się rozwijał. Aby więc zbliżyć króla do siebie, Cecylia Renata zaproponowała mu wyjazd do kąpieliska w Baden.

Tam, szybko ujawniły się nowe maniery Cecylii Renaty, szczególnie rzucające się w oczy niezwykle sztywnemu i skrupulatnie trzymającemu się etykiety otoczeniu cesarza Ferdynanda III. Jej bratowa była zdumiona - pamiętając ją sprzed wyjazdu z Wiednia, jako osobę nieulegającą żadnym emocjom w stosunku nie tylko do służby, ale również do książąt i szlachty nie wywodzącej się z domu cesarskiego i wzorowo wypełniającej wszelkie sztywne funkcje, związane z etykietą dworską. Po roku spędzonym w Rzeczpospolitej, ta kobieta diametralnie się zmieniła. Zażądała na przykład, aby przy stole, przy którym siedzieli członkowie rodziny cesarskiej i para królewska, zasiadły również jej damy dworu i zapowiedziała że nie usiądzie, jeśli nie zostaną dostawione dodatkowe krzesła. Zniesmaczenie jej bratowej wywołał również fakt, że kiwnęła głową na przywitanie wchodzącym do sali biesiadnej polskim senatorom, co było nie do pomyślenia na dworze cesarskim, aby cesarz lub ktokolwiek z jego rodziny choćby odpowiedział ukłonem głowy jakiemukolwiek księciu niższej od siebie rangi. Ale dwór w Warszawie nie przypominał tego w Wiedniu czy w Madrycie, a królowa szybko nauczyła się panujących w jej nowej ojczyźnie swobodnych obyczajów. Król w Rzeczypospolitej był bowiem tylko "Pierwszym wśród Równych", a nie żadnym "bożym pomazańcem" o absolutnej władzy, stąd zupełnie odmienne zwyczaje celebrowane na owych dworach. Ale królowa nie miała problemów z szybkim się ich wyuczeniem i zaakceptowaniem. 

Wróćmy jednak do spraw wagi publicznej. W lutym 1640 r. zmarł w Konstantynopolu sułtan Murad IV. Na tron wstąpił jego młodszy brat Ibrahim. Wcześniej, w maju 1639 r. zakończyła się długa (prowadzona od 1623 r.) wojna z perskimi Safawidami, zakończyła się ona zdobyciem Bagdadu przez Turków i wyznaczeniem trwałej linii granicznej owych dwóch mocarstw (która tak naprawdę istnieje po dziś dzień, rozgraniczając Iran i Irak). Poza tym zatarg pomiędzy hospodarem mołdawskim Wasylem Lupulem a hospodarem wołoskim Maciejem Besarabą i plany poszukiwania przez jednego z nich pomocy w Polsce spowodowały, że nad Dunajem ponownie zaczęła się gromadzić armia osmańska. To wywołało entuzjazm króla Władysława, który sądził iż dzięki temu będzie mógł przeforsować swoje plany (które kształtowały się od 1633 r. ale ostateczną formę przybiorą dopiero w owym 1645 r.) wielkiej chrześcijańskiej wojny antytureckiej. Sułtan też wysłał do Polski swego szpiega (1641 r.), który przemierzając kraj aż do Gdańska, obserwował teren ewentualnej przyszłej inwazji osmańskiej. Król Władysław, na Sejmie (obradującym od 20 sierpnia - 4 października 1641 r.), przekonywał, że niebezpieczeństwo osmańskie jest realne i że jeśli by szlachta uchwaliła pieniądze na kilkudziesięciotysięczne wojsko "jeden miesiąc uczyniłby wieczny ojczyźnie pokój", (czyli sugerował monarcha, że w przeciągu miesiąca rozniesiono by całą potęgę osmańską i Turcy musieliby prosić o trwały pokój, nawet na dekady). Szlachta jednak nie chciała nawet słyszeć o wojnie z Turczynem i zajęła się sprawą rad senackich z roku 1638 co spowodowało że król publicznie "łzami się zalał" nie mogąc przeboleć utraty tak dogodnej chwili ostatecznego rozgromienia muzułmańskiej potęgi, która rozlała się na trzech kontynentach.


NIECO SARKASTYCZNE PRZEDSTAWIENIE MEGALOMAŃSKICH KONCEPCJI POLSKIEJ SZLACHTY (KTÓRA TWIERDZIŁA ŻE WYWODZI SIĘ OD ANTYCZNYCH SARMATÓW) W SATYRYCZNYM SERIALU: "1670"


"MIAŁEM SZCZĘŚCIE URODZIĆ SIĘ SZLACHCICEM W POLSCE, NAJPOTĘŻNIEJSZYM PAŃSTWIE NA ŚWIECIE! (...)
MY SARMACI JESTEŚMY NARODEM WYBRANYM. Z WYRAŹNEJ WOLI STWÓRCY MAMY NAJWIĘKSZE UMYSŁY, SERCA I FALLUSY.  DLATEGO STARAM SIĘ CIESZYĆ TYM, CO MAM. BO PRZECIEŻ GDZIEŚ TAM NA ŚWIECIE DZIECI GŁODUJĄ - O NA PRZYKŁAD TUTAJ 😂, DZIECI CHŁOPÓW. BIEDNE, GŁODNE DZIECIACZKI. A WŁAŚNIE, OBIAD 🤭




CDN.

PLAYBOYE U WŁADZY - Cz. I

CZYLI JAK TO WŁADZA  DODAJE SEKSAPILU " W NASZYCH SZCZĘŚLIWYCH CZASACH NIE POTRZEBA WCALE SPRZEDAJNYCH DZIEWCZYN, SKORO SPOTYKA SIĘ TYL...