WYŚWIETLENIA

19 września 2025

NULLA POTESTAS NISI A DEO - Cz. IV

FILARY SPOŁECZNEGO 
ROZWOJU LUDZKOŚCI 
I METODY PATOLOGIZACJI 
NA PRZESTRZENI WIEKÓW





TWÓRCY EUROPEJSKICH CYWILIZACJI:
Cz. I



 ACHAJOWIE WRACAJĄ DO DOMU 
PO ZDOBYCIU TROI 




SŁOWIANIE I CELTOWIE
Cz. I






SŁOWIANIE W GRECJI
(ok. 1800 r. p.n.e. - ok. 1180 r. p.n.e.)
Cz. I


WERSJA MITOLOGICZNA


W jakich okolicznościach słowiańskie plemiona z północnej Europy (z ziem dzisiejszej Polski, Czech i południowo-wschodniej części Niemiec) pojawiły się w Helladzie (na długo, nim ta nazwa w ogóle zaczęła być używana)? Aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie, należy podzielić odpowiedź przynajmniej na dwie części. Część pierwsza, będą to informacje mitologiczne - czyli ogólne, legendarne, które Grecy przekazywali sobie z pokolenia na pokolenie, a część druga to będą już informacje bardziej szczegółowe (np. takie, czy Słowianie wzięli udział w... pierwszej wojnie o Troję, a nie była to jeszcze ta sławna wojna, która przetrwała w legendzie o Helenie, Parysie, Agamemnonie, Achillesie i Hektorze), połączone z (nielicznymi niestety) przekazami z channelingów na ten temat. Część druga tego tematu, bez wątpienia będzie bardziej rozbudowana i zawierająca o wiele więcej informacji (przede wszystkim historyczno-archeologicznych) o przybyciu Słowian (Dorów/Gorów), ich walk na terenie Hellady z Achajami i Pelazgami, oraz interwencje w Troadzie, a także późniejszą ekspansję. Posiadam na ten temat dość dużo informacji i warto je wreszcie zebrać w jedną całość. Przy opisywaniu zjawisk mitologicznych również będę się starał przyporządkować je czasowo do wydarzeń historycznych, o których to (głównie) opowiem w części drugiej. Natomiast faktem jest, iż plemię Dorów było słowiańskie, gdyż nawet historycy (którzy nigdy nie wymieniają Słowian z nazwy, przedstawiając ich najazd na Grecję), piszą o plemionach z kręgu "kultury łużyckiej", która to obejmowała (mniej więcej) właśnie ziemie dzisiejszej Polski, Czech, Słowacji i Saksonii. I to właśnie plemiona z kręgu "kultury łużyckiej" miały również potem dokonać niszczycielskiego najazdu na Anatolię, Lewant i Egipt (choć historycy nadali tym rozproszonym plemionom nazwę "Ludów Morza"), a potem część tych plemion miała również osiąść na zajmowanych terenach, choć większość z nich bardzo szybko - z biegiem wieków - uległa asymilacji z autochtonami (najpoważniejszym ludem słowiańskim, który przeszedł do historii i najdłużej zachował własną niezależność na terenach Palestyny - to byli Filistyni - o tym również opowiem). W każdym razie postaram się teraz (krok po kroku) opisać migrację plemion "kultury łużyckiej" do Hellady i podbój przez nich Peloponezu. 
 

 

 
DORYDA
 
 
 Grecy wierzyli że prawdziwa migracja Hellenów do Grecji zaczęła się wraz z nadejściem plemienia Dorów, po których również przybyć mieli Eolowie czy Ilirowie. Pierwsi do Hellady wkroczyli (ok. 2000 r. p.n.e.) Achajowie i (mniej liczni) Jonowie. Dopiero potem (ok. 1800 r. p.n.e.) przybyć miało z Północy waleczne plemię Dorów. Jak już jednak kilkukrotnie pisałem, było to późniejsze zniekształcenie pierwotnej nazwy ludu, który wywodził ją od kultu i siły ognia - Gorów (od starosłowiańskiego słowa Gore - czyli "Palić", "Wypalać"). Pierwotnie plemię to nie było zapewne duże, gdyż po ominięciu ziem zasiedlonych przez Pelazgów w Epirze i Tesalii (Pelazgowie to byli prawdziwi autochtoni Hellady i prawdopodobnie - choć nie ma oczywiście na to żadnego potwierdzenia w channelingach - byli w jakiś sposób spokrewnieni z "jońskimi" buntownikami z Atlantydy, którzy zostali tu ostatecznie osadzeni w czasach walk o władzę pomiędzy kastą "Synów Beliala", a reformatorami religijnymi z kręgu wspólnoty ozyriańskiej - ale to temat nie na tę serię), ostatecznie osiedlili się w górzystej Dorydzie, leżącej pomiędzy Etolią, Tesalią a Fokidą (oczywiście owe nazwy jeszcze nie istniały w omawianym okresie). Żyli tam w dość ciężkich warunkach przez pierwsze 550 lat. W tym też czasie w Helladzie dominowali Achajowie (głównie na Peloponezie), Jonowie (Attyka) i Pelazgowie (Beocja, Tesalia, Epir, Arkadia, Achaja, Elida), a Dorowie/Gorowie byli wówczas zapewne jeszcze zbyt słabi, aby móc w ogóle myśleć o rzuceniu wyzwania potężnym Achajom z Myken, Tirynsu czy Argos. Według legendy, Dorowie pierwotnie mieszkali w krainie pod górą Ojte, której to północna część schodzi ostro w kierunku morza, tworząc tam jedynie ciasny przesmyk, zwany Termopilami. W tej krainie było im jednak coraz ciaśniej, tym bardziej że urodzajnych terenów i żyznych pastwisk nie było tam wiele. Wielokrotnie słyszeli oni o bogatym, południowym królestwie, pełnym urodzajnych ziem i zamożnych miast, które to zwano "Wyspą Pelopsa" (czyli Peloponezem). Według mitów, Dorowie uważali się za równoprawnych Greków z innymi ludami, a nawet twierdzili, iż to właśnie im najbardziej należy się władza nad południową krainą, gdyż ich przywódcy (królowie) byli potomkami Heraklesa, ten zaś (od strony matki) był prawnukiem Perseusza - króla potężnego miasta Argos na Peloponezie. A ponieważ ród Perseusza w Argos wygasł, przeto potomkowie Heraklesa powinni teraz dziedziczyć ów tron.


HYLLOS
 

Tak właśnie twierdził Hyllos - syn Heraklesa, który w tym celu posłał zapytanie do wyroczni Apollina w Delfach, czy bóg sprzyja jego ludowi i czy pozwoli mu przedsięwziąć udaną wyprawę na Peloponez. Odpowiedź, jaka nadeszła z wyroczni delfickiej, brzmiała: "Czekajcie trzeciego plonu". Usatysfakcjonowany taką przepowiednią Apollina Hyllos poczekał dwa lata i gdy w trzecim roku na nielicznych polach Dorydy zebrano już zboże, zwołał zbrojnych i na ich czele wyruszył na podbój "Wyspy Pelopsa". Jednak drogę w głąb półwyspu zagradzał mu bardzo ciasny przesmyk, zwany Korynckim i podobnie jak w Termopilach, wystarczyło obsadzić go nawet niewielką liczbą żołnierzy, aby powstrzymać choćby najsilniejszą armię, a takiej Hyllos nie posiadał. Dorowie stanęli więc nad Przesmykiem i nie byli w stanie w żaden sposób przełamać oporu Achajów, wreszcie Hyllos wystąpił z propozycją pojedynku - jeden na jeden - którego zwycięzca stanie się panem całego Peloponezu. Achajowie podnieśli rękawicę i do walki z królem Dorów wystąpił władca arkadyjskiego miasta Tegea - Echemos. Hyllos był pewnym zwycięstwa, przecież sam bóg obiecał mu Peloponez po odczekaniu "trzeciego plonu", a poza tym był synem sławnego Heraklesa - który swą maczugą poskramiał najgroźniejsze potwory - dlatego też przystępował do walki pełen buty i pogardy dla przeciwnika. Jednak w trakcie walki okazało się, że Echemos nie jest wcale taki łatwy do pokonania i ostatecznie to on zabił Hyllosa. Przerażeni Dorowie musieli zawrócić do swej górzystej krainy (ok. 1220 r. p.n.e.). Przegrani i zniechęceni, zaczęli szemrać iż bóg ich oszukał, gdyż obiecał im "Wyspę Pelopsa" a obietnicy swej nie dotrzymał. Wiele było wyrzeczeń i żali w kierunku Apollina, ale gdy emocje nieco opadły, wystąpił z tłumu pewien starzec i rzekł, że bóg wcale ich nie oszukał, a jedynie oni źle pojęli jego słowa. Apollo powiedział przecież: "Czekajcie trzeciego plonu", jednak nie chodziło mu wcale o plon zboża, lecz o plon... ludzi. Pierwszy plon wzrasta wraz z synem Hyllosa, drugi plon utworzy wnuk Hyllosa i dopiero prawnukowie poległego króla zdobędą Peloponez. 




OKSYLOS I POKONANI ZWYCIĘZCY
 
 
 Było ich trzech! Temenos, Aristodemos i Kresfontes - prawnukowie Hyllosa rośli i mężnieli w tym samym czasie, gdy właśnie trwała wielka wojna Achajów z Trojanami i gdy Agamemnon toczył walki z Priamem, a Achilles pojedynkował się z Hektorem. Gdy wielka Troja upadła, a tamtejsi mężczyźni zostali wymordowani, kobiety zaś i dzieci trafiły w niewolę, zwycięzcy Achajowie powrócili do swych krain obładowani łupami i pełni dumy, nie wiedząc że już za parę lat ich własna ziemia padnie łupem innych najeźdźców, górali z północnej Dorydy. Trzej bracia - wodzowie Dorów - nim jednak wyruszyli zbrojnie na podbój Peloponezu, postanowili (podobnie jak ich pradziad) zapytać o radę wyroczni delfickiej, w jaki sposób mają posiąść tę ziemię i w tym celu osobiście się tam wyprawili. Odpowiedź Apolla brzmiała: "Wybierzcie wodzem jednookiego!" Zdziwili się wówczas Heraklidzi, skąd bowiem wziąć mają teraz takiego cyklopa? W tym samym jednak czasie do Delf przybył z równie naglącą potrzebą król Etolii - Oksylos, który podczas jednej z bitew z Achajami stracił oko, które to okrywał kawałkiem materiału. Trzej bracia nawiązali z nim kontakt i porozumieli się co do wspólnej pomocy w walce z Achajami. W zamian za pomoc król Etolów zażądał sporej części północnego i zachodniego Peloponezu, a gdy tę sprawę uzgodniono, Oksylos rzekł: "Przesmykiem przejść nie sposób. Ale w ojczyźnie mojej jest pewne miejsce, gdzie zatoka się zwęża i północny brzeg Wyspy Pelopsa podchodzi całkiem blisko południowej krawędzi Etolii. Góry są tam porośnięte lasem, wybudujemy okręty i na nich przewieziemy wojsko na drugi brzeg". Tak też się stało, zaś miejsce, gdzie rozpoczęto budowę okrętów nazwano potem Naupaktos (co znaczy "budować statek") i wzniesiono miasto o tej właśnie nazwie. Gdy wszystko było już gotowe, przetransportowano wojsko na drugi brzeg i nim król Argos (które to polis wówczas dominowało na Peloponezie) - Tisamenos (wnuk Agamemnona) zdołał zebrać wojsko, najeźdźcy opanowali prawie całą północ. Ostatecznie do wielkiej bitwy doszło w okolicach miasteczka Klitor w Arkadii, leżącego między górami Erymantus i Kyliene. Bitwa przez Achajów została przegrana (ok. 1180 r. p.n.e.), ich król poległ w walce, a większość dzielnych wojowników spod Troi (i ich potomków) padła wraz z nim. To był koniec achajskiego świata i podobnie jak kilka lat wcześniej Troja, tak teraz Peloponez stał się łupem dumnych zwycięzców (a w tym czasie Eneasz - uciekinier spod Troi - docierał wraz ze swym synem Iulusem do brzegów Italii, zaś jego potomkowie Romulus i Remus mieli stać się w przyszłości założycielami Rzymu. Nic dziwnego więc że Troja dla Rzymian była uważana za Miasto-Matkę i każdy rzymski dowódca lub poseł, wyprawiony do Azji Mniejszej, obowiązkowo musiał oddać w Troadzie cześć cieniom Priama i Hektora). 




PODZIAŁ PELOPONEZU
 
 
Zwycięzcy przystąpili teraz do dzielenia łupów. Północ i północny-zachód zostały zgodnie z umową oddane Oksylosowi (tam potem powstały krainy Achaia i Elida, której to najważniejszym miastem, była słynna w całej Grecji Olimpia). Do podziału pomiędzy braćmi pozostały więc krainy: na wschodzie Argolida z wielkimi miastami Argos, Mykenami i Tirynsem - kraina co prawda mało urodzajna, ale honorowa, królewska z głównymi ośrodkami całego Peloponezu. Na południowym-wschodzie Lakonika z urodzajną doliną Eurotasu, choć to był jedyny plus tej górzystej krainy. Na południowym-zachodzie leżała zaś najżyźniejsza ziemia - Mesenia, pełna urodzajnych pól i pastwisk. W centrum była jeszcze Arkadia poprzecinana górskimi pasmami tak licznie, że żaden z braci nie chciał jej przyjąć, pozostała więc zasiedlona i kontrolowana przez lokalnych Achajów. Wkrótce po zwycięstwie zmarł jeden z braci - Aristodemos, przeto schedę po nim przejęli jego dwaj nieletni synowie - bliźniacy Eurystenes i Prokles. Heraklidzi wznieśli trzy ołtarze ku czci Zeusa i poprzysięgli sobie wzajemną pomoc oraz wsparcie w wypadku ataku kogoś z zewnątrz. Wszyscy jednak pragnęli posiąść żyzną Mesenię by wykarmić swe stada i ludzi, którymi przewodzili. Postanowiono więc oddać przyszłość Peloponezu w ręce bogów, zdając się na ich wolę w czasie losowania. A wyglądało ono następująco: do glinianego dzbana nalano wody i każdy z braci wrzucał tam swój los (czyli kamyk). Następnie wodę potrząsano i wylewano, a który kamyk pierwszy wypadł z dzbana, ten z braci obejmował Argolidę (jako królewską krainę), następny Lakonikę i dopiero ostatni kamyk oznaczał żyzną Mesenię - liczyło się więc który kamyk wypadnie ostatni, a nie pierwszy. I jeden z braci - imieniem Kresfontes - postanowił dopomóc losowi i miast czekać na wyrok bogów, wziął sprawy we własne ręce. Gdy więc bracia wkładali do dzbana swe kamyki, Kresfontes podniósł gródkę ziemi i wrzucił ją do wody, a gdy ziemia szybko się rozpuściła i gdy wodę wylano, wypadły z niej kamyki: pierwszy Temenosa - wziął więc Argolidę, drugi Eurystenesa i Proklesa - im przypadła Lakonika z jej stolicą Lacedemonem (Spartą - z tego też powodu zawsze potem w Sparcie władać miało jednocześnie dwóch królów, potomków owych braci bliźniaków), a Kresfontes objął wymarzoną Mesenię. Jednak oszustwo wyszło po jakimś czasie (dzięki wyroczni delfickiej) i na Kresfontesa spadło odium krzywoprzysięzcy (bracia bowiem przysięgali na bogów - więc złamanie tej przysięgi było gorsze niż śmierć, gdyż równało się potępieniu i wykluczeniu takiego kogoś z ludzkiej społeczności). Zaś późniejsze krzywdy, jakie spadły na Mesenię, tłumaczono sobie właśnie oszustwem Kresfontesa, które miało być usprawiedliwieniem dla Spartan, topiących tę krainę we krwi w czasie Pierwszej (ok. 743-724 r. p.n.e.) i Drugiej (ok. 685-668 r. p.n.e.) wojny meseńskiej. 
 
W każdym razie, w taki oto sposób - według legendy - słowiańskie plemię Dorów/Gorów, miało wkroczyć do Hellady i ją następnie sobie podporządkować. A jak to wyglądało z punktu widzenia historii i tego, co można "uzbierać" z channelingów - o tym już w kolejnej części.


ACHILLES BEZCZEŚCI CIAŁO POKONANEGO HEKTORA



CDN.

"PIERWSZE" ODKRYCIE AMERYKI - Cz. IX

CZYLI JAK WŁADCY MUCHOMORZA

DOTARLI DO NOWEGO ŚWIATA





SKILFINGOWIE z UPPSALI




Autorem historii królów Norwegii był poeta i historyk islandzki Snorri Sturlason (żyjący w latach 1179-1241), który ok. 1225 r. napisał (w języku staronordyckim) dzieło zwane "Heimskringla" ("Kronika królów Norwegii"). Ale również ów Sturlason daje nam sporo danych na temat sąsiedniej Szwecji i panującego w mieście Uppsala rodu Skilfingów (w tym przypadku bazuje on również na spisanej pieśni Thiodulfa z Hvin żyjącego w drugiej połowie IX wieku. Pieśń ta nosiła nazwę "Ynglingatal" i była apoteozą Ynlingów - rodu który miał założyć norweską linię królewską). Thiodulf z Hvin twierdził bowiem że Ynglingowie wywodzili się z południowej Szwecji (a nawet z rejonu Danii), a nie z południowej Norwegii i potem jedynie tam wyemigrowali. Następnie przenieśli się do północnej Norwegii i z powrotem powrócili na południe (o czym już pisałem). Natomiast założycielami linii szwedzkich monarchów mieli być władcy Uppsali, czyli Skilfingowie (Skilfingowie i Ynglingowie to był ten sam ród, tylko potem się podzielił). W każdym razie u zarania dziejów Szwecja była podzielona na szereg drobnych królestw podległym lokalnym władcom, z których najpotężniejsi byli królowie Uppsali. Założycielem rodu Skilfingów miał być niejaki Yngwe Drwal (lub Yngwe Założyciel) który wraz z częścią swego plemienia Sviarów (Szwedów) opuścił swoje rodzinne ziemie w Sigtunie i udał się na wyżynę, na której następnie wzniósł osadę zwaną Uppsalą (tam też zbudował drewnianą świątynię Odyna i złożył mu ofiary). Należy pamiętać, że są to czasy, które jeszcze nie były określane jako historyczne (a przynajmniej ani Sturlason ani też Thiodulf w żaden sposób ich nie oznaczyli). Synem i następcą Yngwe był Fiolner, który utonął w ogromnym naczyniu pełnym pitnego miodu, podczas wizyty u króla Froda, władcy jednego z duńskich plemion. Jego następcą został syn - Sveigder. Wybrał się on w podróż na poszukiwanie Odyna (wierząc że bóg ten nadal przebywa na ziemi), a z wyprawy tej już nie powrócił. Jego syn Vanland był wielkim wojownikiem i znacznie rozszerzył władztwo królów Uppsali, podbijając okoliczne plemiona (miał też, jako pierwszy w historii władca ze Szwecji wyprawić się do Finlandii). Po nim nastał Visbur, znany z tego, że porzucił pierwszą żonę i poślubił drugą, za co ojciec tej pierwszej - Aude, rzucił na niego klątwę wznosząc modły do Odyna. Visbur został zamordowany przez swoich synów, którzy spalili go wraz z budynkiem w którym spał. Jednym z synów Visbura który dokonał tej zbrodni, a następnie został nowym władcą plemienia Sviarów, był Domald. Sturlason twierdzi że Bóg (prawdopodobnie Odyn, trzeba bowiem pamiętać że Sturlason był chrześcijaninem, więc nie mógł odnosić się do bóstw pogańskich) zesłał wówczas na kraj Domalda okrutną plagę głodu, jako karę za ojcobójstwo. Lud więc, aby przebłagać Boga i zapewnić sobie lepsze plony, złożył Domalda w ofierze Odynowi i innym bogom. Po nim nastąpił jego syn Domar, a po nim jego syn Dygve, obaj panowali w spokoju. Syn Dygve - Dag był ponoć tak mądry, że rozumiał mowę ptaków. Syn i następca Daga - Agne po raz drugi wyprawił się do Finlandii, gdzie zwyciężył Finów w bitwie i zabrał ze sobą do Uppsali córkę pokonanego wodza Finów - Skialfa, z którą się ożenił. Skialf przybył na uroczystości zaślubin swej córki i po obfitej uczcie, w czasie której Agne spił się do nieprzytomności, Skialf powiesił go na pobliskim drzewie. Miejsce w którym to się wydarzyło, nazwano następnie Agnefit, a w przyszłości miał tutaj powstać Sztokholm.

Po swym ojcu teraz na tron wstąpiło dwóch braci: Eryk i Alrek, ale jak wiadomo rzadko kiedy zdarza się zgodne panowanie dwóch równych sobie władców (choć historia zna takie przypadki, jak choćby wspólne, zgodne panowanie Marka Aureliusza i Lucjusza Werusa w latach 161-169, aż do czasu gdy Werus zmarł na zarazę przywleczoną do Rzymu po kampanii perskiej. A może to dlatego że wzajemnie się uzupełniali, Werus był bardziej wojownikiem {i wielkim miłośnikiem kobiet-gladiatorów}, Aureliusz zaś raczej władcą filozofem), tak i w tym przypadku okazało się to niemożliwe. Bracia poróżnili się do tego stopnia, że nie mając przy sobie broni, zaczęli się wzajemnie okładać końskimi uzdami i to do tego stopnia, że obaj skonali odniósłszy wiele ran. Teraz władzę przyjęli dwaj synowie Alreka - Yngwe II i Alf, którzy również nie mogli ze sobą dojść do porozumienia i także wymordowali się wzajemnie w pałacu królewskim w Uppsali (należy jednak pamiętać że mówiąc o "pałacu", mówimy o budynku dosyć prostej konstrukcji, wykonanym w całości z drewna i co najwyżej nieco większym od okolicznych domostw). Władzę objął teraz syn Alfa, młody Hugleik. Tą zmianę władzy w plemieniu Sviarów wykorzystał władca sąsiedniego plemienia, zwany Hake (był on bratem Harbarda, którego miłość do córki Morszczuka - Signe, kosztowała życie i Harbard został na rozkaz swego brata powieszony na drzewie. Natomiast miłość Harbarda i Signe po dziś dzień w kulturze skandynawskiej jest jedną z najbardziej popularnych historii miłosnych). Hake zaatakował kraj Hugleika na swych okrętach (drakkarach), zabił go, a Uppsalę zdobył i ogłosił się nowym władcą tego kraju, a panował tam przez kolejne trzy lata. W tym czasie wygnani synowie Yngwę II - Jorund i Eryk przebywali w Danii (gdzie też poznali króla Gudlauga z plemienia Haleygów z Norwegii, który również zbiegł ze swego kraju, gdy jego plemię toczyło wojnę i ostatecznie zostało podbite przez Ynglingów). Pomogli oni Gudlaugowi odzyskać władzę nad plemieniem Haleygów, a ten potem wspomógł ich okrętami i ludźmi, aby mogli odzyskać swój kraj. Doszło do bitwy, która zakończyła się porażką obu braci (Eryk zginął w bitwie, a Jorund musiał ponownie uciekać na swój statek). Ale król Hake odniósł w tej bitwie również tak poważne rany, że okazały się one śmiertelne. Kazał więc załadować na okręt wszystkich poległych w bitwie i sam wszedł na jego pokład, po czym okręt ów podpalił, ginąc w płomieniach. Jego ludzie wycofali się z Uppsali, a władzę w niej objął teraz Jorund - syn Yngwe II. Jorund wyprawił się w jakiś czas później do Jutlandii (aby tam palić i łupić) i w czasie jednego z takich najazdów spotkał tam syna Gudlauga, z którym wspólnie napadali na okoliczne plemiona. Przecenili jednak swoje siły, zostali otoczeni przez duńskie plemię, zmuszeni do poddania się, a następnie powieszeni na okolicznych drzewach.




Władzę nad Uppsalą objął teraz syn Jorunda - Aune. Nie był on wojownikiem i żył w pokoju, ale los nie szczędził mu wojennych przygód. W czasie jego długiego panowania (miał rządzić w Uppsali prawie 75 lat), dwukrotnie musiał stamtąd uciekać, gdy na miasto napadły duńskie plemiona z Jutlandii. Ostatecznie Aune zmarł w wieku 110 lat. Po nim nastał jego syn Egil. W czasie jego rządów wybuchł bunt mieszkańców Uppsali przeciwko niemu, a z pomocą przyszedł mu władca Jutlandii, król Frodo. Gdy Egil zmarł, Frodo zażądał daniny za udzieloną pomoc od jego syna i następcy - Ottara, a gdy ten odmówił, znów wybuchła wojna pomiędzy Jutlandią a Sviarami. Ottar zginął w bitwie z jarlami Froda, a ponieważ następcą Froda był król Hugleik (który zmarł w 515 r.) przeto w osobie Ottara mamy pierwszego władcę Szwecji, o którym możemy powiedzieć że z pewnością panował w końcu V i na początku VI wieku. Na czas rządów Ottara przypada również legenda o Beowulfie, pogromcy potwora zwanego Grendelem, który w ten sposób uwolnił duńskie plemię (którym władał król Hrodgar) od ciągłych ataków Grendela (ten bowiem atakował wówczas, gdy świętowano i bawiono się i gdy grała muzyka a ludzie tańcowali. Ponoć nie mógł znieść tych dźwięków i to doprowadzało go do furii, dlatego też Hrodgar - aby uniknąć owych ataków - zakazał urządzania zabaw, a miejscowa oberża została zamknięta na cztery spusty. Dopiero gdy przybył Beowulf (najprawdopodobniej pochodził z plemienia Getów, mającego ziemie na granicy dzisiejszej południowej Norwegii i Szwecji), miał on zgładzić zarówno potwornego Grendela, jak i jego matkę (pół człowieka, pół węża), która kryła się w jaskini - tyle mówi legenda. Natomiast następcą króla Ottara został jego syn Audil. O ile Ottar i Egil nie byli wojownikami, to Audil już takowym był i przeprowadził wiele wypraw łupieżczych na ziemie Jutlandii, Zelandii, Norwegii (gdzie dominował ród Ynglingów) i Saksonię. Podczas wyprawy do kraju Sasów i splądrowaniu ziemi króla Geithriofa, spotkał tam dziewczynę przepięknej urody o imieniu Yrsa. Została ona żoną Audila, ale potem utracił ją, gdy duński król Helge z plemienia Leire zaatakował Uppsalę i uprowadził ze sobą Yrsę. Helge spłodził z nią syna o imieniu Rolf zwany Krake (jeden z największych duńskich bohaterów), ale ostatecznie Yrsa powróciła do Uppsali, do swego pierwszego męża. Gdy Rolf Krake dorósł, pomógł Audilowi w jednej z jego wypraw na Norwegię, ale potem powrócił do Uppsali, aby domagać się zapłaty za udzieloną pomoc. Yrse ostrzegła syna że Audil jest źle do niego usposobiony i poleciła mu, aby odpłynął, bo inaczej może stracić życie. Ofiarowała mu też róg wypełniony złotem, a Rolf Krake postanowił posłuchać matki i pod osłoną nocy opuścił Uppsalę. Gdy Audil się o tym dowiedział, zarządził pościg, ale Rolf - aby spowolnić pogoń - wysypał zawartość rogu na równinę po to, żeby ludzie Audila zajęli się zbieraniem złota zamiast pościgiem. Tak też się stało, a w poetyckim języku literatury starej Skandynawii złoto nazywane jest "Ziarnem Rolfa Krake". Audil zginął zaś, gdy jeżdżąc konno po sali - gdzie składał ofiary bogom - spadł z konia i złamał kręgosłup.




Jego następcą został syn Eystein, który również doświadczył najazdu Duńczyków na swoje ziemie, a Uppsala została poważnie zniszczona. Po nim królował Yngwar, który wziął odwet na Duńczykach, najeżdżając ich ziemie w Zelandii i Jutlandii. Ostatecznie Yngwar zginął, najeżdżając ziemie dzisiejszej Estonii (w tym kraju, nad brzegiem morza został usypany kopiec w którym złożono jego ciało). Anund był następcą i synem Yngwara (oraz wnukiem Eysteina). Wyprawił się on zbrojnie do Estonii, aby spacyfikować tamtejszy lud który zabił jego ojca. Wrócił obładowany łupami. Za jego panowania w kraju Sviarów panował niezwykły urodzaj, a on rozpoczął karczowanie lasów i budowę nowych dróg (przez co otrzymał przydomek Broet-Anund "Anund Budowniczy Dróg"). Syn jego Ingiald był pierwszym władcą Szwecji, któremu udało się zjednoczyć wszystkie plemiona południowej i środkowej Szwecji. Na swoją intronizację do Uppsali zaprosił na wielką ucztę wszystkich siedmiu królów z Gotlandii, Nerike, Södermanlandu, Smalandu, Tiundalandu, Attundalandu i Friedlundalandu. Przybyli wszyscy, oprócz Granmara - króla Södermanlandu. Gdy wszyscy się już popili, król Ingiald otoczył salę ze swoimi ludźmi, a następnie ją podpalił. W ogniu zginęło wszystkich sześciu królów wraz ze swoimi zwolennikami (warto od razu tutaj zauważyć, że Snorri Sturlason podobnie pisał o Ynglingach i również tam był król Ingiald. Cóż, wydaje mi się że w wielu sprawach łączył on zarówno jeden jak i drugi ród, a nawet w pewnym momencie twierdził, że był to ten sam ród, tylko o innej nazwie. Trudno dociec dzisiaj prawdy, w każdym razie późniejsze opowieści Sturlasona po panowaniu Ingialda wydają się łączyć również elementy religijno-mistyczne i są mało wiarygodne). W następnym roku po dokonaniu owej zbrodni, król Ingiald napadł na Södermanland, otoczył króla Granmara w jego domu, a następnie również go podpalił. Łącznie zabił 12 królów i przejął ich ziemie. Wydaje się jednak że ród Skilfingów i Ynglingów to była jedna i ta sama dynastia, z tym, że podzieliła się ona na dwie części - część szwedzką i norweską. Zresztą w tym momencie trudno dociec co jest przynależne jednej, a co drugiej stronie. W każdym razie syn i następca Ingialda - Olof przeniósł się wraz z częścią swego ludu do Vermlandu, a następnie udał się do Norwegii (chociaż Sturlason twierdzi też, że Olof został pochowany w Vermlandzie - trudno więc dociec prawdy). W każdym razie to właśnie Olof miał być założycielem norweskiej linii rodu Skilfingów/Ynglingów. W kraju Sviarów w Uppsali w tym czasie zaś panował Ivar - wcześniejszy król Skanii, powiązany ze Skilfingami/Ynglingami jedynie przez małżeństwo. Po nim nastał jego syn - Sigurd. W tym czasie Danię zjednoczył król Harald Hildetand najpotężniejszy ówczesny władca Skandynawii. Udało mu się uzależnić od siebie zarówno Gotlandię (którą władał król Ring) jaki kraj Sviarów Sigurda. Jednak gdy Harald postarzał się bardzo i był już władcą tak niedołężnym że ledwo mógł dosiąść konia, król Ring zbuntował się przeciwko jego dominacji i doszło do bitwy na równinach Bravik we wschodniej Gotlandii ok. 740 r. Bitwa ta była swoistym kamieniem milowym i początkiem epoki Wikingów. Bitwa na równinie Bravik była potem opiewana w sagach i pieśniach skandynawskich, a zakończyła się ona zwycięstwem króla Ringa, gdy stary Harald Hildetand spadł ze swego rydwanu w czasie walki i zginął. Zwycięski król Ring odprawił poległemu wspaniały pogrzeb, karząc go spalić z jego koniem i rydwanem oraz wieloma kosztownościami na stosie pogrzebowym. Potem Ring przejął władzę również w Uppsali, a także stał się królem Zelandii i Jutlandii, jednocząc pod swą władzą południową Szwecją i Danię, a jego następcą został syn - Ragnar (nie był to jednak ów sławny podróżnik Ragnar Lodbrok, o którym jeszcze napiszę).



HALFDAN CZARNY
Cz. I




 Kilkadziesiąt lat później po bitwie na równinie Bravik, Danią i większością ziem Norwegii władał ród Ynglingów z linii Olafa, zaś królem był Gotfryd Łowca. Udzielał on wsparcia Widukindowi saskiemu w walce z władcą Franków Karolem Wielkim. Jednak po zwycięstwie Franków pod Suntel i masakrze 4 500 Sasów w Verdun, a także po kapitulacji wodzów saskich Widukinda i Abbiona w Heresburgu i ich chrzcie w Attugny (785 r.) realnie doszło do zakończenia podboju Saksonii przez Franków (kapitularz Karola Wielkiego z 785 r. o którym pisałem we wcześniejszych częściach, w którym król karał śmiercią za jakiekolwiek przejawy odstępstwa od wiary chrześcijańskiej, był tego jasnym dowodem). Ale nieumiejętność i głupota mnichów chrześcijańskich, których Karol wysłał do Saksonii w charakterze nadzorców jego władzy i poborców podatkowych (natomiast w mniejszej, albo wręcz w zerowej formie jako duszpasterzy, mających nawrócić Sasów na religię Chrystusową), zakończyła się ponownym buntem. Brutalne ściąganie podatków i surowe karanie Sasów za nieprzestrzeganie zasad religijnych (zupełnie dla nich niezrozumiałych), musiało skończyć się kolejnym powstaniem Sasów (o tym też wspominał kronikarz Karola - Alkuin z Yorku, pisząc m.in.: "Czy Apostołowie, których Chrystus nauczał i posłał, aby głosili Jego naukę światu, zbierali dziesięcinę i żądali darów? Oczywiście, dziesięcina to dobra rzecz, lecz lepiej jednak ją stracić, niż stracić wiarę". Tak więc w 794 r. gdy Karol Wielki szykował się do ataku na Awarów, okazało się że cała Saksonia ponownie stanęła w buncie przeciw niemu. Dziewięć lat trwał złudny pokój i przez dziewięć lat Karol wierzył, że Saksonię udało się ostatecznie ujarzmić. Okazało się to mrzonką. Alkuin pisze więc: "Tak jak pies powraca do swych wymiocin, tak Sasi powrócili do pogaństwa, kłamiąc Bogu i swemu panu, królowi, który przecież obsypał ich przywilejami, i pociągając za sobą sąsiednie ludy pogańskie (...) wszystkie kościoły na ich terytorium zostały zburzone lub spalone, wygnali biskupów oraz księży, a paru z nich nawet pojmali, innych zabili i pogrążyli się znów w kulcie bożków". Okrutne walki trwały przez kolejne pięć lat, do 799 r. Niszczone były kościoły, brani zakładnicy, wojna w ogóle toczyła się w sposób znacznie bardziej brutalny niż poprzednio. Wreszcie w 796 r. Karolowi udało się na tyle spacyfikować Sasów, że spędził Boże Narodzenie w obozie Heristel (nazwa zapewne została nadana na pamiątkę jego rezydencji w Heristalu). Karol liczył sobie wówczas 50 lat i był u szczytu potęgi (choć największa - cesarska godność - była jeszcze przed nim). Aby ostatecznie spacyfikować Sasów, postanowił zastosować politykę przesiedlenia ludności i wywożenia Sasów w głąb kraju Franków, a na ich miejsce sprowadzał biskupów, księży i hrabiów którym rozdawał te ziemie. W październiku 797 r. ogłosił też nowy kapitularz saski, który miał zastąpić ten poprzedni z 785 r. Teraz za uprowadzenie, podpalenie i przemoc oraz nieprzestrzeganie świąt chrześcijańskich groziła jedynie grzywna, a nie jak dotąd kara śmierci. To pozwoliło nieco uspokoić Sasów. Prawne obyczaje Sasów też zostały spisane, a kronikarz Eginhard twierdził, iż: "Zjednoczeni z Frankami Sasi, stanowią odtąd jeden lud". Powstanie saskie skończyło się w 799 r. a cały kraj do 802 r. był już całkowicie spacyfikowany. Tak oto kończy się pierwsza w historii Niemiec (choć Niemcy wówczas nie istniały, zresztą jako państwo narodzą się dopiero w... drugiej połowie wieku XIX).




A tymczasem z Herdelandu w Jutlandii w roku 789 wyruszyła pierwsza wyprawa Wikingów na zachód i była skierowana przeciwko Anglii. Wyprawa ta skierowała się na południe, do Wessexu, a był to czas, gdy władca Wessexu król Beothrik poślubił córkę króla Mercji - Offy (787 r.). Trzy statki (drakkary) z Herdelandu przybiły do zatoki Portland i miejscowy wójt z Dorset - 
Gerefa, wziąwszy ich za kupców, zamierzał zaprowadzić ich do miasta i wysłać do samego króla Beothrika. Ale w międzyczasie doszło do sprzeczki i wywiązała się walka pomiędzy Normanami i ludźmi wójta Gerefy, zakończona jego śmiercią i złupieniem okolicy przez pierwszych Wikingów. Kolejny atak miał miejsce cztery lata później, w czerwcu 793 r. na wyspę Lindisfarne, a raczej na tamtejszy klasztor w królestwie Northumbrii (północno-wschodnia Anglia). Kronikarz Karola Wielkiego Alkuin z Yorku (w końcu Northumbria była jego ojczyzną) twierdził, że sami mnisi sprowadzili sobie to nieszczęście na głowy, gdyż zamiast służbie Bożej, zajmowali się głównie polityką (wielu spośród mnichów i opatów to byli dawni ealdormanowie królestwa, zmuszeni do wyrzeczenia się aktywności politycznej i zamknięci w klasztorze), ucztami oraz polowaniem. W każdym razie Normanowie wymordowali wszystkich mnichów w Lindisfarne, a klasztor spalili. Kolejny atak na Anglię miał miejsce w roku 794 (najwidoczniej normańscy najeźdźcy uznali że te wyprawy są łatwym przedsięwzięciem, z którego zawsze płynie korzyść w postaci licznych łupów, gdyż Anglosasi praktycznie nie stawiają oporu). Teraz napadli na klasztor Jarrow również w Northumbrii. Mnich Symeon z Durham (żyjący na początku XII wieku), tak ów atak opisuje w swej "Monumentalnej historii Brytyjczyków": "Poganie przybyli z krajów północnych do Brytanii jak żądlące osy, włóczyli się jak dzikie wilki, rabjąc, gryząc, zabijając nie tylko konie, owce i bydło, ale również księży, akolitów, mnichów i mniszki. Poszli do kościoła w Lindisfarne i zniszczyli wszystko w najbardziej nędzny sposób, deptali świątynię swymi bezbożnymi nogami, burzyli ołtarze, okradli skarby kościoła, niektórych braci zabili, innych uprowadzili do niewoli, wielu wyszydzili i wygonili nago, część wrzucili do oceanu. W 794 r. napadli na port króla Ecgefrida i splądrowali klasztor w Donmouth. Ale św. Cuthbert nie pozwolił im ujść bezkarnie, gdyż ich wojska spotkała okrutna śmierć zadana przez Anglików i niedługo potem sztorm zniszczył ich statki i wielu z nich zginęło, a kilku, którzy dopłynęli do brzegu i dostali się w ręce Anglików, zginęło na mękach". Atak ten okazał się nieudany. Wielu Normanów zginęło podczas ataku na klasztor w Jarrow, a ich okręty dostały się w rejon silnej burzy, która je zniszczyła. Do Danii zaś wróciło niewielu z nich.




Były to pierwsze, jeszcze bardzo nieśmiałe wyprawy dalekomorskie, choć dotykały jedynie Anglii. W 799 r. Normanowie (można już mówić Wikingowie) po raz pierwszy uderzyli na ziemie królestwa Karola Wielkiego, a dokładnie na Bordeaux nad Zatoką Biskajską. Atak na miasto się nie powiódł (zresztą nawet nie próbowano), a zadowolono się jedynie złupieniem okolicznych terenów. Na początku IX wieku Wikingów można już spotkać na Morzu Śródziemnym. Ok. 801 r. w dawnej rzymskiej Galii Narbonensis (czyli dzisiejszej Prowansji i Langwedocji) dostrzeżono w porcie w Narbonie kilka szybkich nordyckich statków z kwadratowymi żaglami. Wkrótce do cesarza Karola (który wówczas przebywał w Narbonie) dotarły informacje, że załogi tych okrętów wylądowały i plądrują brzeg. Nikt nie wiedział jakiej oni są narodowości i czego szukają. Było wiele domysłów na ten temat. Niektórzy twierdzili że są to statki arabskie z północnej Afryki, inni że żydowskie, a jeszcze inni twierdzili że są to handlowe statki z Brytanii. Wówczas Karol rzekł: "Nie! Te statki nie są wypełnione towarami, ale najbardziej nieprzeniknionym wrogiem". Chwycono więc za miecze i podążono do portu, ale nikogo już tam nie znaleziono, Wikingowie odpłynęli. Według legendy Karol widząc odpływające drakkary zapłakał, a na pytanie swych ludzi czemu płacze, odparł: "Nie płaczę dlatego, że boję się, iż ci niegodziwcy mogą mi wyrządzić jakąkolwiek krzywdę, ale smuci mnie, że za mojego życia ośmielili się pokazać na tym wybrzeżu, i z przerażeniem przewiduję całe zło, jakie uczynią mojemu potomstwu". A tymczasem królem z rodu Ynglingów w południowej Norwegii i w Danii był Gotfryd Łowca, który w 808 r. napadł na królestwo Agderu (było to jedno z niezależnych jeszcze królestw Danii) i uprowadził córkę tamtejszego króla - Aasę, a następnie ją poślubił. W 809 r. Aasa powiła syna, któremu nadano imię Halfdan (i przeszedł on do historii jako Halfdan Jasnowłosy). Rok później Aasa wzięła pomstę na swym mężu za porwanie jej z kraju ojca i namówiła swą służącą, aby ta zabiła Gotfryda, gdy ten był pijany. Tak też się stało a Halfdan - mający zaledwie rok życia, stracił ojca. Ten czyn nie był zbyt przemyślany (zapewne Aasa kierowała się jedynie emocjami), gdyż Halfdan był za młody aby objąć władzę po ojcu, dlatego też nowym królem z rodu Ynglingów został starszy syn Gotfryda - Eryk, zaś Aasa (ze swym synkiem na ręku) wyruszyła na zachód, w stronę Agderu, krainy swego ojca.




CDN.

WALKIRIA - CZYLI DLACZEGO HITLER ZDOBYŁ WŁADZĘ W NIEMCZECH? - Cz. II

CZYLI CO SPOWODOWAŁO ŻE REPUBLIKA WEIMARSKA ZMIENIŁA SIĘ W III RZESZĘ? PLANY I MARZENIA  Cz. I " GDY WYBUCHNIE WOJNA, NIE DA SIĘ PRZEWI...