JAKI BYŁ PRYWATNIE PIERWSZY RZYMSKI CESARZ?
AUGUST Z PRIMA PORTA
(Zapewne tak wyglądał pierwotnie ów posąg, zanim zeszła z niego farba)
Dziś temat z kategorii tych, które można by było określić jako miłe, lekkie i przyjemne, a mianowicie chciałbym zaprezentować osobę Oktawiana Augusta, czy też raczej Gajusza Oktawiusza zwanego później Gajuszem Juliuszem Cezarem Oktawianem, z tym że nie zamierzam przedstawiać tej postaci z punktu widzenia polityki i władzy, a jedynie jako osobę prywatną, jako człowieka, męża i ojca. Wiele na ten temat można bowiem wyczytać między wierszami z dzieł autorów antycznych Swetoniusza, Kwintyliana i Pliniusza. Tak więc nie dotykając kwestii polityki (lub dotykając jedynie w niewielkim stopniu) spójrzmy na Oktawiana Augusta jako na człowieka, który tak naprawdę niewiele różnił się od nas, współczesnych.
"Z TEGO WYNIKA JASNO, JAK CZĘSTO SKŁADACIE NA NIM OFIARY"
Żartobliwe powiedzenie Oktawiana Augusta skierowane do delegacji jednego z miast hiszpańskich, która przybyła do Rzymu aby pochwalić się, że na ołtarzu Boskiego Augusta (Divi Augusti) wyrosła palma
PRZESĄDY AUGUSTA
Oktawian August bardzo bał się burzy, szczególnie zaś grzmotów i błyskawic. Nie wzięło się to oczywiście z niczego. Pewnego bowiem razu podczas pobytu w Hiszpanii (przebywał tam w latach 27-24 p.n.e.), w czasie nocnego marszu niosący przed nim pochodnię został trafiony piorunem i zabity na miejscu (1 września 22 r. p.n.e. August dedykował na Kapitolu nową świątynię Jowiszowi Piorunującemu, właśnie w podzięce za ocalenie życia w wyprawie hiszpańskiej). Tak więc gdy tylko zaczynała się burza, August chował się w jakimś budynku. Dodatkowo nosił przy sobie zawsze foczą skórę jako talizman.
Oktawian August wierzył również w proroczą moc snów (zarówno swoich jak i cudzych), dzięki bowiem ostrzeżeniu otrzymanemu we śnie, uniknął śmierci w obozie pod Filippi w 42 r. p.n.e.
Nie rozpoczynał żadnej ważnej decyzji, ani też nie odbywał podróży w dzień nonów (w rzymskim kalendarzu 5 dzień każdego miesiąca, prócz marca, maja, lipca i października gdy wypadał 7 dnia miesiąca), gdyż uważał ten dzień za pechowy. Jedyny wyjątek robił tylko wówczas, gdy rankiem ujrzał obfitą rosę na pielęgnowanych przez siebie roślinach w ogrodzie, gdyż rosa oznaczać miała pomyślność.
Jeśli przez przypadek założył buty na niewłaściwą stopę, miała to być zapowiedź nieszczęścia i tego dnia również nigdzie nie wychodził i nie podejmował żadnych decyzji.
DOLEGLIWOŚCI ZDROWOTNE NA KTÓRE CIERPIAŁ OKTAWIAN AUGUST
August utykał na lewą nogę (szczególnie w jego starszym wieku była to dość uciążliwa dolegliwość).
Wraz z wiekiem miał też spory problem ze wskazującym palcem prawej ręki, którego to niedowład często uniemożliwiał mu pisanie.
Gajusz Juliusz Cezar Oktawian cierpiał też na dolegliwości żołądkowe (szczególnie na niestrawność), które to zdarzały się zawsze z początkiem wiosny.
Miał również słabą zdolność tolerowania słońca, a jego skóra wystawiona na działanie promieni słonecznych szybko się opalała, czego wyjątkowo nie lubił (zresztą ja mam to samo. Jakoś dziwnie nigdy nie potrafię opalić się na brązowo i zawsze spalam się na czerwono, bez względu na to czy używam jakichś środków ochronnych, czy też nie. A potem zawsze w krótkim odstępie kilku dni po opaleniu schodzi mi skóra. Dlatego też dla mnie najbardziej optymalną pogodą podczas której uwielbiam korzystać z morskich kąpieli podczas wakacji, to jest najczęściej czas gdy niebo jest zachmurzone i słońce nie przebija się zza chmur, albo nawet gdy pada lekki deszczyk, wtedy uwielbiam korzystać z morskich atrakcji. Niestety nie wszyscy podzielają moje zdanie 🥴).
HUMOR AUGUSTA
Gdy trybun ludowy Sekstus Pakuwiusz Taurus przedstawił w Senacie projekt zmieniający nazwę miesiąca Sextilis (lipiec) na Augustus na pamiątkę zakończenia wojen domowych, pokonania Marka Antoniusza i Kleopatry oraz zajęcia Egiptu w 30 r. p.n.e. (miało to miejsce w 8 roku p.n.e.) i tą propozycją chwalił się przed Oktawianem, licząc na nagrodę i opowiadając, że po Rzymie chodzi już plotka o tym, iż otrzymał od cezara chojny podarek pieniężny z tego powodu, August odparł: "Nie wierz we wszystko co głoszą plotki".
Podczas pewnego przyjęcia pijany senator Rufus wyraził kilka niepochlebnych, a nawet obraźliwych słów na temat Augusta. Następnego dnia zawstydzony poprosił cezara o przebaczenie, a je uzyskawszy stwierdził, że nikt mu nie uwierzy iż je uzyskał, jeśli nie dostanie od Augusta jakiegoś podarku. Oktawian dał mu więc jakiś podarek, dodając: "Dla własnego dobra postaram się nigdy więcej nie złościć na ciebie".
Pewnego razu Oktawian zwolnił w niełasce z wojska młodego oficera, który zaczął rozpaczać, że teraz nie może pokazać się w swoim domu, i pytał: "Co mam powiedzieć swemu ojcu?", na co August odparł: "Powiedz mu po prostu, że mnie nie lubisz".
Pewnego razu August zobaczył w teatrze że młodzieniec z rodu ekwitów (czyli taka rzymska klasa średnia) pije podczas sztuki. Wysłał do niego natychmiast posłańca, który zakomunikował mu słowa cezara, które brzmiały "Jak chcę zjeść, to idę do domu". Młodzieniec wysłał mu natychmiast odpowiedź: "Tak, ale za to nie musisz się martwić o swoje miejsce".
Niekiedy żarty Augusta bywały obraźliwe (przynajmniej niektórzy - jak choćby Horacy - mogli się tak poczuć, czemu potem dawali wyraz w swej twórczości), innym zaś razem można było domniemywać, że jest w owych żartach ukryta groźba, chodź akurat w tym przypadku który zaprezentuję poniżej, tak nie było. A mianowicie gdy Oktawian dowiedział się że Wergiliusz pisze "Eneidę" (dzieło które stało się rzymską epopeją narodową), wysłał do niego list z taką oto treścią: "Żądam abyś natychmiast wysłał mi choćby i szkic Eneidy". Wergiliusz przestraszył się tonu tego listu i rzeczywiście wysłał cezarowi szkic swego dzieła, ale ton listu nie miał przestraszyć twórcę, tylko był celowo ułożony w takiej formie dla żartu. A przynajmniej Oktawian tak właśnie to interpretował i myślał że inni też tak na to patrzą (miało to miejsce w 29 r. p.n.e. gdyż wówczas właśnie Wergiliusz rozpoczął pracę nad "Eneidą").
Pierwszy rzymski cesarz miał też swoje ulubione powiedzonka, zresztą dewiza jego rządów (a co za tym idzie, sposób postępowania cesarza) brzmiała: "Festina lente" ("Spiesz się powoli"). August nie lubił bowiem nic robić w pośpiechu i często powtarzał - jak komuś zbytnio zależało na czasie - że chce coś uczynić "szybciej niż gotują się szparagi". Zaś o ludziach którzy nie spłacali swych zobowiązań, mawiał: "Zapłacą w greckie kaledy" (oczywiście greckie kalędy nie istniały).
Oktawian August dosyć trudno zawiązywał też przyjaźnie, natomiast te, które udało mu się pozyskać, pielęgnował jak tylko mógł, nawet wówczas, gdy przyjaciele okazywali się niegodni owej przyjaźni (jak choćby Gajusz Korneliusz Gallus - pierwszy prefekt Egiptu w latach 30-26 p.n.e., który dopuścił się w swej prowincji licznych nadużyć. August co prawda usunął go ze stanowiska, ale jednocześnie darował mu życie, ponieważ obaj byli bliskimi przyjaciółmi. Ale Gallus - świadomy hańby jaka na nim ciążyła - popełnił samobójstwo). Silna więź łączyła też Oktawiana z Markiem Wipsaniuszem Agryppą, jego rówieśnikiem a potem mężem jego córki Julii, oraz ojcem wnuków Augusta, które tenże usynowił i w których widział swych następców.
W SERIALU "ROME" POKAZANY ZOSTAŁ ZWIĄZEK MARKA AGRYPPY Z OKTAWIĄ, SIOSTRĄ AUGUSTA - KTÓRY W RZECZYWISTOŚCI NIE ISTNIAŁ
(a przynajmniej nic na ten temat nie wiadomo)
Gdy inny jego przyjaciel Noniusz Aspenatus został oskarżony o morderstwo, August pytał się Senatu co powinien w takiej sytuacji uczynić: "Jestem w trudnej sytuacji" - powtarzał - "Boję się, że jeśli przyjdę do sądu, uznają że chronię przyjaciela przed prawem, a jeśli nie przyjdę, uznają że skazałem go na potępienie". Tak więc przyszedł do sądu, ale przez cały czas pozostał milczący. Potem powtarzał: "Mnie samemu nie wolno się złościć na przyjaciół w takim stopniu, w jakim bym tego pragnął".
Innym razem August pojednał ze sobą skłóconych historyka Timagenesa z mówcą i patronem Wergiliusza - Asiniuszem Pollio. Gdy zaś Timagenes następnie oczernił Augusta i jego rodzinę i uzyskał schronienie w domu Asiniusza Pollio (gdyż jego własna żona zamknęła przed nim dom, obawiając się że owe nieprzemyślane słowa mogą przynieść nieszczęście wszystkim innym domownikom, w tym dzieciom), wywiązała się następnie taka oto rozmowa pomiędzy Oktawianem Augustem a Asiniuszem: "Trzymasz u siebie dziką bestię. Ciesz się tym Pollio, ciesz się tym", na co tamten odparł: "Jeśli rozkażesz cezarze, odmówię mu domu", na co August zareagował słowami: "Czy naprawdę uważasz, że tego bym pragnął, wkładając wcześniej tyle wysiłku aby was ze sobą pojednać?"
Oktawian August często spisywał swoje myśli, aby potem móc je odczytać. I czynił tak nie tylko podczas oficjalnych uroczystości, ale również podczas tak trywialnych spraw, jak choćby rozmowa z żoną Liwią. Zachował się opis jednej z takich rozmów, jakie przeprowadził z Liwią na temat Klaudiusza, przyszłego cesarza który cierpiał na niekontrolowany ślinotok i tiki twarzy (co było efektem choroby przebytej w dzieciństwie), a co za tym idzie uważany był za głupca i nie wiązano z nim żadnych nadziei na przyszłość. Otóż August pytał żony: "Na twoją prośbę, droga Liwio, rozmawiałem z Tyberiuszem o tym, co powinniśmy zrobić z twoim wnukiem Tyberiuszem na Igrzyskach Marsjańskich. I obaj zgodziliśmy się, że trzeba raz na zawsze ustalić, jaką postawę wobec niego przyjąć. Jeśli jest że tak powiem pełnoprawną osobą i wszystko jest u niego na swoim miejscu, to dlaczego nie pójdzie krok po kroku tą samą drogą, którą poszedł jego brat? Jeśli zaś czujemy że jest uszkodzony zarówno na ciele, jak i na duszy, nie powinniśmy dawać powodów do kpin z niego i z nas ludziom, którzy są przyzwyczajeni do chichotu i naśmiewania się z tego rodzaju rzeczy. Będziemy musieli się długo męczyć, jeśli zastanowimy się nad każdym krokiem z osobna i nie podejmiemy z góry decyzji, czy pozwolić mu objąć urząd, czy nie. W tym przypadku - odpowiadając na Twoje pytanie - nie mam nic przeciwko temu, aby na Igrzyskach Marsjańskich dawał poczęstunek kapłanom, pod warunkiem, że zgodzi się być posłuszny synowi Silwana, jego krewnemu, aby nie wzbudzić uwagi i śmieszności. Ale nie ma potrzeby oglądać wyścigów cyrkowych ze świętej loży - siedząc na oczach wszystkich, zwróci tylko na siebie uwagę. Nie ma potrzeby, aby jechał na Górę Albańską i w ogóle zatrzymywał się w Rzymie na Igrzyska Latyńskie: skoro może towarzyszyć bratu w górach, to dlaczego nie miałby zostać prefektem Rzymu? Oto moje zdanie, droga Liwio: "musimy podjąć decyzję w tej sprawie raz na zawsze, aby nie chwiać się wiecznie między nadzieją a strachem. Jeżeli chcesz, możesz tę część listu przekazać do przeczytania naszej Antoni" (matce Klaudiusza i córce Marka Antoniusza oraz Oktawii - siostry Augusta). W innym zaś liście do Liwii, również na temat Klaudiusza - stwierdzał: "Zaiste, sam jestem zdumiony, droga Liwio, że spodobała mi się recytacja Twojego wnuka Tyberiusza. Nie rozumiem, jak mógł podczas recytacji powiedzieć wszystko, co miał do powiedzenia i tak spójnie, gdy zwykle mówi tak niespójnie". Oktawian August bodajże jako jeden z nielicznych w rodzinie nie uważał Klaudiusza za gorszego od całej reszty.
AUGUST I JULIA
Oktawian August bardzo kochał swoją jedyną córkę Julię, ale jednocześnie starał się wpoić w nią skromność i dobre wychowanie. Dziewczyna całą swoją młodość przebywała pod okiem Liwii i tkała oraz przędła wełnę, gdyż August lubił sprawiać wrażenie że kobiety w jego domu nawiązują do starych dobrych czasów Rzeczpospolitej, której cnotą kobiety było trwać przy swym mężu i (ewentualnie) ojcu i być mu całkowicie posłuszną. Tak więc gdy dom Augusta na Palatynie odwiedzali jego przyjaciele lub klienci, to właśnie taki obraz od razu rzucał im się w oczy: dwie przędzące nić kobiety, co pięknie nawiązywało do dawnych czasów.
August powtarzał czasem: "Mam dwie córki: Julię i Rzeczpospolitą, a z nimi tyle samo kłopotów".
Gdy Julia zaczęła przedwcześnie siwieć i August pewnego razu - przez przypadek - ujrzał, jak niewolnice wyrywają jej siwe włosy z głowy, nie od razu ale po pewnym czasie zapytał córki: "Kim wolałabyś być za kilka lat: siwą czy łysą?", "Wolę ojcze mieć siwe włosy" - odpowiedziała Julia, "To dlaczego tak intensywnie dążysz do tego, aby wyłysieć" - ponownie spytał August.
Gdy pewnego dnia podczas igrzysk gladiatorskich August ujrzał, że jego małżonce Liwii towarzyszy szereg szanowanych i dostojnych osób, a jego córce Julii grupa młodzieniaszków, wysłał do niej posłańca z taką wiadomością: "Spójrz, jaka jest różnica pomiędzy dwiema kobietami z rodu Cezara", na co Julia odpowiedziała ojcu: "Tak ojcze, ale oni również się ze mną zestarzeją".
Gdy zaś w 2 roku p.n.e. wyszła na jaw (zapewne przez intrygi Liwii) wiadomość o niemoralnym prowadzeniu się Julii (która miała wielu kochanków i często korzystała z życia w taki oto frywolny sposób, jednocześnie przed ojcem udając cnotliwą rzymską matronę) August był załamany. Zamknął się swym pokoju i nie chciał nikogo widzieć. Gdy do tego doniesiono mu, że niewolnica Julii (która pomagała swojej pani w organizowaniu schadzek), Febe (Phoebe) popełniła samobójstwo, Oktawian August rzekł: "Byłoby lepiej gdybym był ojcem Febe". Julia została wygnana na wyspę Pandaterię (gdzie też zmarła 15 lat później - prawdopodobnie zagłodzona na śmierć, gdy po śmierci Augusta władzę przejął Tyberiusz, jej małżonek, który po prostu jej nienawidził i uważał za winną tego, że musiał przez nią porzucić swoją wielką miłość i pierwszą żonę Wipsanię Agryppinę). Natomiast również biorący udział w owych schadzkach i kryjący Julię Juliusz Antoniusz (syn Marka Antoniusza) poniósł śmierć jeszcze w 2 r. p.n.e.
AUGUST I JEGO PASIERBOWIE
Bez wątpienia Oktawian August kochał swoich pasierbów, szczególnie zaś Druzusa (Decimus Klaudiusz Neron Druzus Germanik), młodszego syna swej żony Liwii Druzylli. Świadczą o tym przede wszystkim listy jakie do niego pisał, pełne ojcowskiej miłości, rad jak powinien postępować, oraz próśb by dbał o siebie i swoją rodzinę. Gdy zaś zmarł w obozie w Germanii w 9 r. p.n.e. po upadku z konia i złamaniu sobie nogi (notabene jego stan znacznie się pogorszył, gdy do obozu dotarł wysłany z Rzymu przez matkę lekarz. Potem pojawiła się nawet pewna plotka wśród rzymskiej elity, że to właśnie Liwia skróciła życie swego młodszego syna, aby zapewnić władzę starszemu - Tyberiuszowi. W każdym razie Druzus w chwili śmierci nie mał nawet 30 lat. Był też ojcem sławnego wodza Germanika, oraz Klaudiusza, a także dziadkiem cesarza Gajusza Kaliguli), August na jego pogrzebie wygłosił mowę, w której m.in. stwierdził: "Modlę się do bogów, aby uczynili moich cezarów (czyli jego wnuków, synów Marka Agryppy oraz jego córki Julii) takimi jak on, i aby obdarzyli mnie pewnego dnia tym samym godnym celem, jaki jemu był dany".
Jednak fakt że August faworyzował Druzusa, nie oznacza że całkowicie pomijał Tyberiusza. Owszem miał wiele pretensji co do jego charakteru, co oznacza że niektórzy historycy wyciągnęli z tego wnioski, jakoby August nie lubił Tyberiusza. I rzeczywiście można odnieść takie wrażenie, ale przeczą temu znowu listy jakie do niego słał. Owszem Oktawian August nie widział Tyberiusza jako swojego następcy i w ogóle nie brał go pod uwagę w tej kwestii, ale to też nie oznacza że go nie kochał, czy też traktował z przysłowiowego "buta". Zachowały się bowiem listy (głównie dzięki Swetoniuszowi), jakie Augustus słał do swego najstarszego pasierba i są to listy pełne ojcowskiej troski, a nawet miłości. W jednym z nich pisał: "Mogę tylko pochwalić twoje działania podczas kampanii letniej, drogi Tyberiuszu. Rozumiem doskonale, że wśród tak wielu trudności, i przy takiej nieostrożności żołnierzy nie można postępować mądrzej niż ty to uczyniłeś". W innym zaś liście pisał: "Bądź zdrów, mój drogi Tyberiuszu, życzę Ci szczęścia w walce o mnie i o Muzy. Bądź zdrów, mój najdroższy przyjacielu, i przysięgam na moje szczęście, iż jesteś najodważniejszym mężem i najbardziej sumiennym dowódcą". W jeszcze innym liście skierowanym do Tyberiusza, Oktawian pisał: "Jakie znaczenie ma to, czy jestem zdrowy, czy nie, jeśli Ty jesteś niezdrów i cierpisz? Modlę się do bogów aby ocalili Cię dla nas i aby zesłali ci zdrowie, teraz i zawsze, jeśli nie znienawidzą ludu rzymskiego całkowicie". Kolejny list: "Kiedy czytam i słyszę, jak bardzo schudłeś od niekończących się trudów, to uwierz, będąc Bogiem, drżę na całym ciele modląc się za Ciebie! Błagam cię, uważaj na siebie. Jeśli twoja matka i ja usłyszymy że jesteś chory, to nas zabije i cała władza ludu rzymskiego będzie zagrożona".
Innym zaś razem, gdy Tyberiusz poskarżył się Augustowi że gdzieś, ktoś źle wypowiedział się o rodzinie cesarskiej i pytał się co w takiej sytuacji ma uczynić i jaką ewentualnie karę wymierzyć, August odpisał: "Nie ulegaj porywom młodości, kochany Tyberiuszu, i nie oburzaj się zbytnio, jeśli ktoś źle o mnie coś powie. Wystarczy że nikt nie może nam zrobić nic złego".
AUGUST I MODA
Oktawian August starał się przerobić białą togę - którą ludzie uważali za ubiór zbyt formalny, jako strój codzienny każdego Rzymianina. Któregoś dnia zauważył obywateli ubranych na czarno na jakimś zgromadzeniu i wyrzekł wówczas słowa Wergiliusza z właściwym sobie sarkastycznym dowcipem: "Oto oni - synowie Rzymu, władcy świata, ubrani w togi".
AUGUST JAKO GOSPODARZ I OJCIEC OJCZYZNY
W 6 r. naszej ery miasto Rzym dotknął nieurodzaj, który doprowadził do pojawienia się niedoborów zboża, a co za tym idzie nie wszyscy ubodzy obywatele otrzymali swoje przydziały żywności. Aby więc ratować sytuację, August wypędził w tym czasie z Rzymu wszystkich gladiatorów, niewolników których dopiero co wystawiono na sprzedaż, wszystkich cudzoziemców (z wyjątkiem lekarzy i nauczycieli), a także wielu niewolników należących do osób prywatnych. Wówczas to zboże które się ostało, podzielił pomiędzy najuboższych Rzymian. Problem bowiem stanowił fakt, że zarówno Rzym jak i praktycznie cała Italia były całkowicie zależne od importowanego zboża z Egiptu lub z Afryki Północnej (żyzne tereny Kartaginy), natomiast rolnictwo italskie w tamtym czasie już praktycznie nie istniało. Zostało całkowicie wyeliminowane, gdyż zboże zarówno z Egiptu jak i z Afryki było po pierwsze tańsze, a po drugie lepszej jakości (od razu nasuwa mi się myśl do czasów współczesnych i tego, co dzieje się w związku z niekontrolowanym napływem zboża i produktów rolno-spożywczych z Ukrainy i krajów Mercour. Z tym tylko, że obecnie sprowadzane stamtąd towary są po prostu marnej jakości, w przeciwieństwie do tych, które sprowadzano w starożytności). August więc myślał nad odrodzeniem rolnictwa italskiego i pozostawił po sobie takie oto zdanie: "Miałem zamiar raz na zawsze zlikwidować dystrybucję zboża, bo przez to podupada rolnictwo w Italii. Porzuciłem jednak tę myśl, zdając sobie sprawę, że prędzej czy później ktoś ambitny przywróci je na nowo" - to pokazywało, że zboże jakościowo lepsze, a przy tym tańsze, było chętniej kupowane przez Rzymian, niż nawet zboże rodzime, italskie.
Jak już pisałem August odznaczał się dosyć ciętym dowcipem i niekiedy uwidaczniał się on w różnych życiowych sytuacjach. Tak było np. gdy pewnego razu na targu usłyszał od obywateli skargi, na zbyt wysoką cenę wina (szczególnie importowanego). Wówczas odpowiedział: "Mój zięć Agryppa, zbudował wystarczającą ilość akweduktów, aby nikt z was nie cierpiał pragnienia" - dając tym samym jasno do zrozumienia, że ci, którym wino jest za drogie mogą przecież pić wodę.
Gdy w 2 r. p.n.e. Senat nadał Oktawianowi Augustowi tytułu "Ojca Ojczyzny" ("Pater Patriae"), a senator Waleriusz Messala ogłosił mu to słowami: "Niech szczęście i pomyślność towarzyszą Tobie i twojemu domowi Cezarze Auguście! Tymi słowami modlimy się o wieczny dobrobyt i radość całego państwa. Teraz Senat w porozumieniu z ludem rzymskim gratuluje Ci, jako Ojcu Ojczyzny!" Wówczas Oktawian - po zakończeniu równie tkliwej mowy skierowanej do senatorów - podsumował ją słowami: "Przejąłem Rzym murowany, a zostawiam marmurowy" (swoją drogą być może właśnie na tej wypowiedzi wzorował się nasz król Kazimierz III Wielki - panujący w latach 1333-1370, który miał wypowiedzieć słowa: "Zastałem Polskę drewnianą, a zostawiam murowaną").
W ostatnich latach swego długiego życia, August zapytał swoich przyjaciół: "Czy waszym zdaniem dobrze odegrałem komedię życia?", po czym dodał: "Jeśli tak uważacie, pożegnajcie mnie oklaskami". Te ostatnie słowa szczególnie mi się podobają. Zastanawia mnie bowiem czasem to, jak często ludzie utożsamiają swoją przyszłość, swój byt i wszystko co stanowi o nich samych z tym światem. A może po prostu powinniśmy traktować to nasze życie na zasadzie gry, komedii, czy też swoistej gry komputerowej w której bierzemy udział tylko po to, aby zdobyć jakieś większe doświadczenie. Przerażająca też jest myśl, że są ludzie którzy chcieliby żyć długo (ja np. nigdy nie chciałbym dożyć starości takiej, w jakiej umarł August, a w chwili śmierci miał prawie 76 lat). Oczywiście nikomu nie odbieram jego myśli, marzeń i przekonań, tylko musimy sobie uświadomić że w tym materialnym świecie zrodzonym z pyłu i nienawiści, jedyne co możemy osiągnąć to stan przebaczenia i bezinteresownej Miłości do otaczających nas ludzi i wszelkich innych istot), która to oczywiście jak wiadomo jest cholernie ciężką próbą. Ale z drugiej strony, skoro my jesteśmy Świadomością (a jak wiadomo, skoro wiemy że istniejemy, to nie ma możliwości abyśmy nie istnieli - mam tu oczywiście na myśli aspekt pozafizyczny, ale to na marginesie), to zauważyłem że kierowanie pozytywnych myśli w stosunku do naszych, czy to osobistych czy też jakichkolwiek innych wrogów, przeciwników, konkurentów, zmienia całkowicie sytuację o 180°. Dlatego też zastanawiają mnie słowa które ponoć miała wypowiedzieć Matka Boska (lub też jakiekolwiek istoty, które za Matkę Boską się podawały) w Fatimie w 1917 r. gdy rzekła że Rosję należy powierzyć Bożemu Miłosierdziu, bo inaczej z Rosji wyjdzie zło, które zniszczy świat. Może więc należałoby spróbować, podjąć się takiego właśnie eksperymentu na skalę ponadpaństwową i ponadnarodową i miast negatywnych myśli w stosunku do wrogów naszego Narodu i Państwa, wysyłać te pozytywne. Myślę że efekty mogą nas mocno zaskoczyć.
"BĘDĘ SIĘ ZA PANA MODLIŁ...
DO KOŃCA"
Oktawian August zmarł 19 sierpnia 14 r. naszej ery. Nie ma też pewności czy ktoś nie pomógł mu wyrwać się z tego żywota. Najprawdopodobniej (choć oczywiście nie ma co do tego żadnych podstaw poza przypuszczeniami historyków) August został otruty przez swą własną małżonkę Liwię Druzylię, która uczyniła tak, aby utorować drogę do władzy Tyberiuszowi, gdyż August miał jeszcze jednego wnuka który pozostał przy życiu - Agryppę Postuma, najmłodszego syna swego przyjaciela Marka Wipsaniusza Agryppy i swej córki Julii. W 6 r. Agryppa Postum został zesłany przez dziadka na wyspę Planazję, gdyż oskarżono go o próbę gwałtu na jednej z kobiet (miał wówczas 17 lat). Spędził na wyspie kolejne 8 lat, a August zapewne zrozumiał że popełnił błąd i został wmanewrowany w intrygę która miała doprowadzić Postuma do upadku. Odwiedził go nawet na wyspie i obiecał, że po powrocie do Rzymu przywróci mu dawną pozycję i uczyni swym następcą. Nie zdążył. Został otruty (prawdopodobnie przez swą małżonkę, która poznała jego zamiary i musiała działać, aby to jej syn został nowym, drugim w historii rzymskim cesarzem). Swetoniusz pisze, że ostatnie słowa Augusta skierowane do Liwii brzmiały: "Liwio, pamiętaj jak żeśmy żyli razem tyle lat. Żyj dalej, do zobaczenia!" Przeżyli razem 52 lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz