WYŚWIETLENIA

13 czerwca 2025

HISTORIA ŻYCIA - WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. I

WITAJCIE KOCHANI


Wreszcie mogę przejść do tematu, który już kiedyś rozpocząłem na jednym z forów. O cóż chodzi zapytacie? Jak wyżej w tytule zamierzam opisać historię Wszechświata, od jego początku do czasów starożytnych (być może uda mi się dojść nawet do opisu kultur egipskiej, sumeryjskiej i mezopotamskiej - mam nadzieję że podołam tej tytanicznej pracy, jeśli nie temat trochę skrócę - zobaczymy). Zapytacie skąd u mnie taka wiedza dotycząca początków Wszechświata, powstania cywilizacji nie tylko tych mało znanych ziemskich - jak atlantydzka, czy ujghurska, wielkiej cywilizacji Mu, cywilizacji Gor, czy Yu, wreszcie pierwszych cywilizacji doliny Indusu. Nie tylko te kultury opiszę, dziś prawie zupełnie zapomniane, lub istniejące w formach mityczno-bajkowo-legendarnych.

Prawdziwym wyznaniem jest dla mnie opisanie i zaprezentowanie cywilizacji pozaziemskich, takich które albo istniały w przeszłości, albo istnieją do dzisiaj. Spokojnie nie zwariowałem, nie piszę tego od siebie, bazuję bowiem na olbrzymiej dokumentacji, złożonej zarówno z opracowań bazujących na urywkach z channelingu z istotami z innych światów (o wiele potężniejszych od naszego, wyprzedzających naszą cywilizację o miliony lat, ziemskich lat, bowiem nie wszędzie czas płynie tak samu jak w naszym świecie), jak również dysponuję autentycznymi rozmowami channelingu wielu osób, niekiedy dość znanych osób, ale nie teraz o tym. Te materiały nie są aż tak stare, choć najstarsze channelingowe rozmowy posiadam z lat 60-tych.

Istoty które kontaktują się w ten sposób nie są wrogo ustosunkowane względem nas. Nie zamierzają nas najeżdżać i niszczyć, choć gdyby chcieli nie zdołalibyśmy im w tym przeszkodzić. Nie tylko "Ich" cywilizacja stoi bowiem na o wiele większym poziomie od naszej, lecz również duchowość. Rozwinęli bowiem swą duchowość w taki sposób, jakiego my nie osiągniemy przez kolejne tysiąclecia. Istoty te były z nami od początków naszego istnienia, a ich celem jest wprowadzenie nas do tzw.: "Kosmicznej Rodziny", oczywiście gdy osiągniemy już pewien stopień rozwoju cywilizacyjnego i duchowego. Gdy zrozumiemy że nie tylko nie jesteśmy jedynymi żywymi i myślącymi bytami we Wszechświecie, lecz przede wszystkim gdy pojmiemy że nasze próby "skontaktowania" się z "Obcymi" są u samego początku niewłaściwe. Nie szukajmy życia na innych planetach, w innych układach gwiezdnych, lecz najpierw odszukajmy ślady "boskich cywilizacji" na naszej planecie - a jest ich multum (postaram się opisać jak najwięcej z nich w kolejnych częściach).

Jest jeszcze jeden poważny powód dla którego Istoty te nie ukazały nam się dotychczas. Zastanówmy się bowiem co by było, gdyby ludzie w wiadomościach telewizyjnych nagle usłyszeli komunikat o wylądowaniu pojazdów gwiezdnych w wielu częściach świata - czyż już taki komunikat nie spowodowałby powszechnej paniki? Ludzkość wyległaby na ulice, zaczęła uciekać, doszłoby do gigantycznych korków na drogach, nie mówiąc już o napadach, rozbojach i gwałtach, dokonanych w trakcie paniki. Na pewno znaleźliby się także "ambitni" wojskowi, którzy zamierzaliby zniszczyć "nieprzyjaciół". Powtórzę raz jeszcze, gdyby rzeczywiście zapragnęli nas zniszczyć, nie powstrzymalibyśmy ich przed tym zamiarem - jesteśmy bowiem dla Nich, niczym zwierzęta hodowlane, dysponujący do swej obrony jedynie kłami, pazurami i kopytami, przeciw broni o sile której nie mamy nawet pojęcia. Istoty te jednak pragną nas "ucywilizować", zaprosić do "Federacji Galaktycznej" (jakkolwiek dziwacznie to brzmi, nie sugeruję się tu filmami "Gwiezdne Wojny" ani "Star Trek", po prostu opisuję jak ową "organizację" nazywają właśnie te Istoty w przekazach channelingowych).

Ich celem jest by z powodu Ich "ujawnienia", nie ucierpiała żadna ludzka istota, dlatego też nim dojdzie kiedyś do tego faktu, wpierw starają się One nas "przygotować". Nie pragną naszej krzywdy, bowiem jako istoty o ogromne rozwiniętej duchowości - wiedzą doskonale, że jakakolwiek śmierć czy cierpienie spowodowane z Ich powodu, zaplątało by Ich niepotrzebnie w kolejne "inkarnacyjne oddziaływania", które na Ich stopniu rozwoju duchowym są zupełnie niewskazane.

Oczywiście owe Istoty nie stanowią jakiejś jednej zunifikowanej grupy, czy cywilizacji - takich bytów odwiedzających naszą planetę w przeszłości aż do dnia dzisiejszego jest dość sporo i są bardzo różnorodne. Niektóre np. wyglądają zupełnie jak ludzie, inne mają kształty zbliżone do znanych nam podobizn UFO, jeszcze inne mają łuskowatą skórę, lub taką która pod lekkim dotknięciem natychmiast się marszczy. Jedne są andromorficzne (osobniki męskie są podobne do żeńskich i na odwrót), i androgyniczne (osobniki męskie i kobiece posiadają te same narządy płciowe). Są też takie Istoty które zachowały podział na "mężczyzn" i "kobiety" i które wciąż uprawiają tradycyjny rodzaj prokreacji, czerpiąc z tego również przyjemność. Są Istoty które odżywiają się jedynie energią, są jednak takie, które spożywają podobne produkty do naszych, ziemskich.

Opiszę prawdziwą naturę Boga, Lucyfera, a także istoty zwanej Jehowah - która, co ciekawe żywi się naszymi emocjami, głównie naszym oddaniem i uwielbieniem dla niej. Postaram się opisać i przedstawić jak najwięcej cywilizacji Wszechświata, choć raz jeszcze powtórzę - nigdy nie brałem udziału w sesjach channelingowych, a bazuję jedynie na pokaźnej dokumentacji zapisu i rozmów innych osób (ciekawe nazwiska tu się znajdują), od lat 60-tych do naszych czasów. Istoty te wysławiają się w miarę zrozumiale, choć zaznaczają, co dla mnie jest dziwne, że mają problemy z używaniem naszej mowy (chodzi o język angielski), jak również z prezentowaniem myśli w formie dźwięków (same porozumiewają się jedynie za pomocą myśli, a nie słów).

Nie są to jedynak jedyne materiały którymi dysponuję (myślałem że zagubiły mi się na dobre), opieram sie także na wojskowych analizach, poszczególnych żołnierzy armii USA, którzy brali udział w rządowych eksperymentach kontaktów z Obcymi, a nawet z wymiany międzygwiezdnej do której doszło w 1965r. 12 ludzi odleciało na planetę Obcych, powrócili w 1978r., lecz do 1984r., znajdowali się pod ścisłą wojskową "kwarantanną", nie mogąc opuszczać bazy w której przebywali, wszyscy wkrótce potem zmarli. Opiszę sławną katastrofę w Rosswell, lecz tak jak opisują ją owi żołnierze ,dość nieliczni. Swoją drogą zastanawiam się dlaczego rządy coraz częściej pozwalają na publikowanie takich "rewelacji"? Sądzę iż toteż jest pewien etap przygotowania ludzi na nieunikniony "kontakt" i ujawnienie się obcych Istot.


Nie wiem jeszcze jak mi to wyjdzie - cóż jakby nie było zacznijmy:



ISTOTA BOGA - POWSTANIE WSZECHŚWIATA


"I wiedzcie że wszystkim czym On jest, wy jesteście, wszystko co On wie, wy wiecie, wszystko co jest dobre, jest w was, wszystko co jest czyste, jest w was"

GIORDANO BRUNO



Czym lub kim jest Bóg, jaka jest Jego istota? Na to pytanie szukali odpowiedzi od niepamiętnych czasów kapłani, filozofowie i zwykli ludzie, a ich efekty były mówiąc krótko - niezadowalające. My bowiem tu na Ziemi, w tej części Wszechświata, czynimy mnóstwo hałasu, tworzymy olbrzymie święte księgi, w których spisujemy "święte przekazy", opisujemy boskie doznania, tworzymy kodeksy i przykazania - co wolno, co nie wolno, co dobre co złe. Próbujemy pojąć i zrozumieć Boga jako starszego starszego, siwego pana, który daje nam przykazania i nakazuje według nich postępować. Bóg bowiem powiadamy jest dobry, to ludzie są źli i Bóg pragnie zbawienia każdego z nas, jednak nie wpuści do swego Królestwa grzesznika, bowiem w Niebie mogą przebywać jedynie dusze dobre i sprawiedliwe, zaś miejsce grzeszników jest albo w czyśćcu, albo oczywiście w piekle. Kolejni z nas próbują wytłumaczyć Bożą istotę na jeszcze inny sposób, oczywiście zgodny z wyznawanym przez siebie kultem, religią i tradycją. Zapominamy wszyscy że by pojąć i zrozumieć istotę Boga, by odkryć wszelkie boże "tajemnice" i niejasności i by to wyjaśnić innym - na to wszystko wystarczą jedynie dwa słowa - MIŁOŚĆ BOŻA. tylko tyle i aż tyle.

My jesteśmy trochę jak ci ślepcy prowadzeni przez ślepców z obrazu Pietera Bruegla z 1568r. Jak mamy poznać istotę Boga nie znając naszej własnej istoty, naszego prawdziwego jestestwa. Oczywiście, ludzie którzy nie potrafią tego wytłumaczyć (głównie są to ci, który powinni trochę więcej znać się na sprawach duchowych, od "przeciętnego szarego obywatela", czyli wszelkich religii kapłani i duchowni), bardzo szybko znajdują wymówkę by tego nie czynić. Pamiętam z dzieciństwa, gdy chciałem czegoś więcej dowiedzieć się o Bogu, Aniołach i Świętych, o tym jacy są naprawdę, jakie jest ich prawdziwy byt - bardzo szybko byłem informowany przez kapłana że poznanie tajemnicy Boga nie jest dane człowiekowi, bowiem ludzie nie mogą raz jeszcze popełnić grzechu Adama i Ewy, którzy za próbę poznania "Tajemnicy Boga", zostali wyrzuceni z Raju, zaś na całą ludzkość sprowadzone zostały cierpienia i trudy, nim za pobożne życie będą mogli ponownie dostąpić Raju. Innymi słowy ten Bóg jest tak tajemniczy że zabranie wręcz nam "wyrwanie" jakichkolwiek informacji o Nim, a gdy już człowiekowi po wielu trudach uda się odkryć którąś z "bożych tajemnic", natychmiast zostanie za to przez Stwórcę ukarany.

Czy więc takim jest Bóg? Czy jest zazdrosnym, zgorzkniałym starcem pragnącym jedynie ludzkiego uwielbienia i hołdów (np. biblijna "próba Abrahama"). Czy takim więc naprawdę jest nasz Stwórca? Moja odpowiedź brzmi - NIE. Ale - nie jest On również naszym stwórcą, przynajmniej nie w takim sensie jak tłumaczy nam to biblijny przekaz - dlaczego? Dlatego że jak mówił Giordano Bruno: "wszystkim czym On jest - wy jesteście, wszystko co On wie - wy wiecie, wszystko co jest dobre - jest w was". Innymi słowy - TO MY JESTEŚMY BOGIEM - a ON JEST NAMI. I nie ma w tym nic dziwnego, niezrozumiałego, obraźliwego czy heretyckiego - to jest cały sens naszej egzystencji, jesteśmy częścią Boga, Stwórcy - Wszechpotężnej, Wszechwiecznej, Nieskończonej, niemającej nigdy początku i niebędącej mieć końca Hiperświadomej Energii Miłości. Wszystko bowiem we Wszechświecie, wszystko co istnieje pochodzi z Energii, wszystko jest Jej częścią. Oczywistym jest więc że skoro my jesteśmy częścią Nieskończoności, sami jesteśmy nieskończonością, bez początku i bez końca, za to z zadaniem do wykonania. Zadaniem - jakim zadaniem zapytamy? jest tylko jedno zadanie i jeden cel Nieskończonej Wszechwiecznej, Hiperświadomej Energii Miłości - tym celem jest rozwój. Aby ów cel osiągnąć Nieskończoność wymyśliła dla nas "zabawę", "rozrywkę", "grę", którą nazywamy - Wszechświatem.

Ale od początku (teraz zaczynam już przekaz channelingowy, choć są to strzępy materiałów, więc używam tez własnych zdań). Wszechwieczna Energia, którą umownie zwijmy Bogiem, była przed powstaniem Wszechświata w stanie absolutnej Doskonałości. Wszystko tam Doskonałe, nieskończenie Dobre, nieskończenie Piękne, bo wszystko było Miłością - pierwotną energią, prapoczątkiem bez początku i prakońcem bez końca. Jednak Nieskończoności to nie wystarczało, Pragnął osiągnąć głębsze samopoznanie, samozadowolenie i samowyrażenie, innymi słowy Bóg pragnął "Doświadczyć Samego Siebie". Wszechwieczność powołała więc życie z Samego Siebie. Sprowadził energię i esencję Samego Siebie (wcześniej poddając je wielu próbom i eksperymentom), tworząc Wszechświat, ale...wcale nie jeden Wszechświat, Bóg "stworzył z Siebie", bardzo wiele Wszechświatów (nie tylko ten nasz w którym my żyjemy, a którego nie jesteśmy nawet w stanie ogarnąć naszym umysłem). Wszechwieczny rozdzielił się na wiele części, tworząc nieskończona ilość mniejszych "Stwórców", a każdy z nich był dokładną kopią Jego samego. Owi "Stwórcy" powstali z "Pierwotnego Źródła", mieli wolną wolę i całkowitą swobodę stwarzania.


POWSTANIE WSZECHŚWIATA


W jaki sposób Bóg stworzył Wszechświat/y? Jak ów proces przebiegał? Tutaj są dość niespójne i pogmatwane wiadomości z channelingów, postaram się je jednak uporządkować. Jak już wcześniej napisałem, Bóg, czyli Wszechwieczna, Nieskończona Energia Miłości - rozpoczął próby i "doświadczenia", mające na celu poznanie Samego Siebie. W tym celu postanowił się "podzielić na części", rozpoczynając jednocześnie proces który ja osobiście mógłbym nazwać "pryzmatowaniem". O cóż chodzi? Jak już wcześniej stwierdziłem - wszystko co żyje i istnieje jest częścią energii. To jest rzecz jak najbardziej oczywista i naukowo udowodniona. Problem jednak pojawia się gdy stwierdzimy że ta energia jest świadoma, a nawet więcej, że jest Hiperświadoma. I dla wielu z nas jest to określenie trochę "na wyrost", bowiem my nie pamiętamy. Nie pamiętamy skąd pochodzimy, nie pamiętamy kim jesteśmy i co tu robimy - w ogóle nie wiemy po co istniejemy. Ale...paradoksalnie oto właśnie chodzi, tak właśnie ma być, bowiem takie są reguły "Gry" którą wszyscy tworzymy, gry zwanej Wszechświatem. Taki jest cel i plan owej "Gry", ułożony przez Boga.

Kiedy pojawiło się "zapomnienie"? Zapomnienie pojawiło się już z chwilą pojawienia się Myśli o podziale. Za sprawą siły oddziaływania tej myśli zaczął dokonywać się podział (na początku była więc Myśl, a nie słowo - jak jest zapisane w Biblii. No chyba że "słowo" tam przedstawione jest jedynie analogią Myśli?). Złudzenie powstałe w wyniku owego podziału było właśnie stanem zapomnienia, w którym świadomość, w celu ponownego zjednoczenia, będzie musiała doprowadzić do przypomnienia sobie własnej istoty. Oczywiście stan "zapomnienia" nie jest stanem permanentnym, występuje bowiem jedynie u istot stojących na niższym stopniu rozwoju duchowego - na przykład właśnie ludzkości. Im wyższy stopień rozwoju, tym większa świadomość jedności i tym pewniejsza wiedza prowadząca ku "zakończeniu gry" i ponownym zjednoczeniu. Bowiem dla wielu Istot we Wszechświecie, jest najzupełniej jasne że celem tego doświadczenia - tej "gry", jest ponowna integracja, ponowne zjednoczenie ze Źródłem. Wszyscy jesteśmy bowiem dziećmi jednego Źródła - wszyscy też dążymy (niektórzy zupełnie nieświadomie), do ponownego z Nim zjednoczenia. Taki jest cel i taki plan owej gry Nieskończoności.

A jak przebiegał ów proces "pryzmatowania"? Bóg poprzez szereg doświadczeń i prób, doprowadził do przepuszczenia części Swej własnej energii, przez "matrycę", podobną do znanego nam pryzmatu. Z chwilą przepuszczenia energii przez matrycę Nieskończoności, pojawiło się kilka różnych częstotliwości drgań energetycznych, łącznie aż 13-cie. Dlaczego właśnie 13-cie? Tego niestety owe Istoty z przekazów channelingowych nie wyjaśniają (nie pada też takie pytanie), jednak postaram się opisać każdą z owych częstotliwości, czy też gęstości w ramach których funkcjonuje życie we Wszechświecie:

Pierwsza Gęstość - jest to pierwotna częstotliwość cząstek elementarnych, również tych tworzących nasze ciała materialne. Pierwsza gęstość jest naturalnym stanem, naturalnym "światem" również dla roślin i wszelkich minerałów (kamieni, diamentów, etc.), a także powietrza, wody, ognia i ziemi, gwiazd i planet.

Druga Gęstość - jest to już świadomość wspólnotowa, jednak jedynie na poziomie liniowym, czyli w obrębie danego gatunku, lub zbiorowości. Jest to "świat zwierzęcy". W początkowym etapie drugiej gęstości znajdują się chociażby owady i nie wykraczają zupełnie poza "swój świat" (owad bowiem spacerując po ścianie, w przypadku zagrodzenia mu drogi np. kartką papieru, oczywiście nie tylko nie uświadamia sobie istoty owej kartki papieru, lecz zupełnie nie dostrzega iż owa kartka jest podtrzymywana ludzką ręką - dla niego to jest po prostu przeszkoda do pokonania lub ominięcia). Na wyższych poziomach drugiej gęstości znajdują się inne grupy i kategorie zwierząt (ryby, płazy, gady, ptaki i ssaki). Druga gęstość z reguły pozbawiona jest świadomości ego (te grupy zwierząt u których zaczyna pojawiać się ego, na bardzo słabym poziomie - np. małpy, czy koty lub psy, są już "na granicy" przejścia na wyższy stopień drgań energetycznych - czyli wyższy stopień gęstości. Ewolucja bowiem czyni niesamowite postępy).

Trzecia Gęstość - to jest właśnie nasz świat - świat ludzi, z "rozbuchanym" do granic własnym ego, czyli "umiłowaniem indywidualizmu". To właśnie w tej częstotliwości negacja i zapomnienie własnego celu i kierunku, własnej prawdziwej tożsamości - jest najsilniejsza, bowiem pozwala już uświadomić sobie istotę Jedności, lecz automatycznie odrzuca ją na korzyść indywidualizmu. "Jaka jedność, istnieję ja i tylko ja, nie ma nic poza mną, a gdy już "odejdę", wszystko straci dla mnie jakąkolwiek wartość i nie będzie miało żadnego znaczenia" - takie jest m.in.: nasze myślenie w tej częstotliwości. Prócz nas samych w trzeciej gęstości funkcjonują również delfiny (chyba nie jest już żadną tajemnicą iż język delfinów wg. naukowych badań - przypomina naszą ludzką mowę, nie mówiąc już o innych ich "zwyczajach", jak choćby uprawianie seksu dla przyjemności, a nie tylko w celu przedłużenia gatunku. Zresztą więzi pomiędzy nami a delfinami są bardzo silne, ponoć nasz genotyp zawiera więcej genów delfinich niźli np. małpich, co uwidacznia się chociażby w przypadku noworodka wrzuconego do wanny wypełnionej wodą, lub nawet do basenu. Owe dziecko nie utonie, mimo iż jest całe zanurzone w wodzie. Tracimy tę umiejętność już w drugim tygodniu życia. Delfiny bardzo często są gotowe do poświęcenia własnego życia w obronie ludzi, co wielokrotnie udowodniły chroniąc nas np. przed atakami rekina). Ludzkość "znajduje się" już na granicy pomiędzy trzecią a czwartą gęstością.

Czwarta gęstość - to astral, w tej częstotliwości następuje "przypomnienie" sobie wspólnej tożsamości, wspólnego celu, jedności ze wszystkimi innymi (obcymi), i większe skupienie się na poszukiwaniu drogi powrotu do Źródła (czyli do Domu). Oczywiście wzrostowi świadomości grupowej (jedności ze wszystkimi i wszystkim we Wszechświecie), nie towarzyszy wcale upadek wytworzonej w trzeciej częstotliwości - tożsamości jednostkowej (czyli ego). Czwarta gęstość to również "świat" w którym zaczynamy umiejętniej korzystać z kodu Wolnej Woli, danej nam wszystkim przez Nieskończoność. W czwartej gęstości wzrasta umiejętność posługiwania się naszym umysłem, na granicy czwartej i piątej gęstości następuje już komunikacja jedynie za pomocą myśli a nie słów. Ludzkość jest już na granicy przejścia w czwarty stan skupienia (gęstości), umożliwiający chociażby zrozumienie iż nie jesteśmy sami we Wszechświecie. Dlatego też kontakty "Obcych", w obecnym czasie są coraz intensywniejsze, bowiem Oni czekają na moment gdy już będziemy "przygotowani" i na tyle "rozwinięci", by mogli swobodnie nam się ujawnić.

Piąta gęstość - jest to częstotliwość "doświadczenia własnej świadomości" - "Ja" jako ja - nadal istnieje, jednak następuje tu już całkowite ukierunkowanie w stronę Jedności i Zjednoczenia ze Źródłem, czyli innymi słowy całkowite oddanie się naszemu dziedzictwu. Piąty stan skupienia jest też pierwszą niematerialną gęstością, bowiem w tej częstotliwości pozbywamy się całkowicie naszych materialnych ciał i funkcjonujemy dalej już jako byty niematerialne. Istot z piątej gęstości nie widzimy w naszej trzeciej częstotliwości, choć "Ci", posiadają umiejętność pojawiania się na naszej gęstości (na przykład poprzez ukazywanie się pod postaciami - Chrystusa, Maryi, Świętych). Jesteśmy dla Istot z piątej gęstości, niczym my dla roślin czy owadów, wiemy ze coś się dzieje, że napotykamy przeszkodę, lecz nie wiemy kto ją tam umieścił i dlaczego (przykład opisanej przeze mnie kartki papieru postawionej na "owadziej drodze").

Szósta gęstość - pierwsza częstotliwość wiodąca w stronę całkowitej Miłości, Dobru i Radości, pozbawiona bólu i cierpienia (jednak nie pozbawiona Wolnej Woli). Szóstą gęstość nazwać możemy - "Częstotliwością" lub "Świadomością Chrystusową", jest to bowiem świat Aniołów (choć one same nie są jej częścią, gdyż mają swą własną hierarchię), biblijny Raj. Do szóstej gęstości trafiamy zawsze po utracie ("śmierci"), fizycznego ciała, jest to bowiem świat Piękna i Miłości, a jednocześnie odpoczynku, regeneracji (po trudach życia), i przygotowań do kolejnych narodzin. Aniołowie opiekują się tam nami, uspokajają obdarzając nieskończoną, wszechobecną Miłością (szczególnie jest to ważne w przypadku tych, którzy zginęli śmiercią tragiczną, jak również tych, którzy za życia bardzo silnie wierzyli w religijne dogmaty). Jest to tak cudowny "świat", iż gdybyśmy mogli, chcielibyśmy pozostać tam na zawsze, a przecież to jest jedynie szósta gęstość, która ma nas tylko przygotować do dalszych etapów "naszej gry" - nawet nie połowa w naszej drodze do Źródła i Miłości Całkowitej, Nieskończonej, Wszechwiecznej - Miłości Jedności Boga.

Przejście pomiędzy szóstą, siódmą i ósmą gęstością jest bardzo płynne i zawiera jedynie pogłębione aspekty "doświadczeń wielowymiarowości" - czyli zespolenia ze świadomością Całości (Źródła). Oznacza to jednocześnie że Istoty z piątej gęstości (pozbawione już ciał materialnych), pomijają szóstą gęstość i przechodzą od razu do siódmej (zupełnie jak w grze, gdzie pokonujemy kolejne poziomy by zakończyć grę zwycięstwem).

Dziewiąta Gęstość - Jest to świat Lucyfera (możemy to miejsce nazwać piekłem), jest to tzw.: "miejsce Rozgrywających Gry", czyli krztałtujących aspekty Wszechświata. Dziewiąta gęstość jest jedynie przynależna "rozgrywającym", inne Istoty na drodze swej ewolucji ku Zjednoczeniu ze Źródłem, nie mogą więc trafić na "dziewiąty poziom", czyli dziewiątą gęstość - przechodzą więc "automatycznie" na wyższą częstotliwość. Dlaczego nie możemy stać się rozgrywającymi Gry".

Dziesiąta i Jedenasta Gęstość - są to już częstotliwości "Kontrolerów Gry", czyli pomniejszych organizatorów całości Wszechświata. Gdy dojdziemy do tych poziomów gęstości będziemy współorganizatorami Gry, tzn.: będziemy mogli kontrolować "przejrzystość" całego bożego planu i wszystkich etapów Gry". Dlaczego nie możemy stać się "Rozgrywającymi Gry", a możemy stać się Jej "Kontrolerami", dlatego iż dziewiąta gęstość służy umocowaniu w materializmie i wszelkim wstecznictwie ku próbom dotarcia do Źródła, nie możemy więc osiągnąwszy taki poziom samodoskonalenia i samowiedzy bawić się w "uprzykrzanie życia" Istotom z niższych gęstości.

Dwunasta Gęstość - jest to już gęstość owych "Stwórców", lub też "Założycieli", o których pisałem w pierwszym poście. Owi Stwórcy są dokładnymi emanacjami Nieskończoności z której powstali. To Oni stworzyli planety i wszystko co jest w naszym Wszechświecie (nie jedynym Wszechświecie, bowiem Bóg nie stworzył jednego jedynie planu "rozgrywki" służącej samodoskonaleniu i wiodącej ku rozwojowi - nieustannemu rozwojowi, dlatego też gdy dojdziemy już do dwunastej gęstości, będziemy mieli wybór - albo możemy od razu zjednoczyć się ze Źródłem, czyli z Bogiem, albo będziemy mogli stać się owymi "Stwórcami" w innym Wszechświecie stworzonym przez Nieskończoność. Bóg bowiem, gdy raz zapragnął "Poznać Samego Siebie", nie zrezygnuje już z tego i wciąż będzie tworzył nowe Wszechświaty i powoływał ich nowych "Stwórców" by nimi zarządzali. A jako że Istoty w dwunastej gęstości są już jedynie czystą Miłością (choć nadal posiadają Wolną Wolę), ich kontrola na "tym etapie" jest już kontrolą samej Nieskończoności.

Trzynasta Gęstość - jest to już zjednoczenie ze Stwórcą, całkowite i niepodzielne. Wreszcie zaznamy tego w czym istnieliśmy od zawsze - Nieskończonej Miłości, Prawdy i Radości. Będziemy Bogiem (w pełnym tego słowa znaczeniu), zachowując jednocześnie własne doświadczenia wyniesione z Gry zwanej Wszechświatem. Zjednoczenie jest najlepszym co może nas spotkać na naszej drodze rozwoju, otrzymujemy tu bowiem całkowity Spokój i Odprężenie, choć oczywiście sam Bóg wciąż się będzie rozwijał poprzez inne byty i nowo powstałe "Gry".


PRZECIWSTAWNE BIEGUNY 


Z chwilą Myśli o podziale i rozdzielenia się świadomości Nieskończoności, tworzących pierwszą grupę istot zwanych - "Założycielami", nastąpił ich kolejny podział. To właśnie wówczas pojawiły się Anioły, bowiem część z owych Założycieli podzieliła się na "istoty anielskie" a część na "istoty inkarnacyjne" (np. ludzi). Oczywiście tylko część Założycieli podzieliła się, reszta wciąż nadzorowała/uje cały boży "proces". Boża świadomość, a nawet świadomość Założycieli, została zredukowana do indywidualnej częstotliwości poszczególnych istot (bowiem działamy trochę jak "baterie na prąd". Innymi słowy prąd który posiadamy w naszych domach także nie jest dostarczany w swej pierwotnej sile, lecz poprzez przeróżne stacje transformatorowe, jego siła zostaje zredukowana na potrzeby naszego domostwa, tak też się dzieje z naszą świadomością). Wszyscy, zarówno Założyciele, Anioły jak i "istoty inkarnacyjne" posiadają Wolną Wolę, a także zarówno jedni jak i drudzy nie mogą ewoluować osobno, czyli innymi słowy Anioły ewoluują pomagając istotom inkarnacyjnym, wspierają je i "naprowadzają", zaś inkarnowani uczą się ponownie Miłości. Taki jest cykl naszego istnienia.

W celu ciągłego rozwoju wszystko co powstaje we Wszechświecie jest ściśle powiązane złożonym systemem różnorakich przeciwieństw, a wszystko to łączy boża/nasza Świadomość. Świadomość bowiem "magazynuje" doświadczenia, wszelkie doświadczenia w tym piękno, dobro, mądrość, brzydotę, niewiedzę, głupotę, nikczemność itp. Wszystko to jest "magazynowane" w naszej świadomości, ale...nie tylko w naszej. Każde bowiem nasze doświadczenie automatycznie oddziałuje na świadomość Nieskończoności. Wszystko to zaś razem wzięte tworzy "listę kar i nagród", choć takie pojęcia tam nie występują, a ja nie znajduję innych słów na wytłumaczenie tego aspektu. Innymi też słowy, każde doświadczenie oddziaływuje tak samo - nasze "błędy" ważą tyle samo co nasze "bezinteresowne zasługi".

Wszechświat jest bowiem sumą przeciwieństw - powstał "z chaosu" tylko po to, by cały proces doprowadzić ponownie do "chaosu", a potem do ponownego zjednoczenia całej energii - wszystkich Istot z Nieskończonością. Lecz aby się zjednoczyć należy "przejść całą grę" zdobywając maksimum doświadczeń i odkrywając w tym wszystkim potęgę Miłości. Z tego też powodu powstało to co nazywamy "złem". Powstały dwa przeciwstawne bieguny. Pierwszy to biegun negatywny, można go też nazwać biegunem męskim - w nim jest to wszystko co moglibyśmy określić "Ciemną Stroną Mocy" (tak trochę z Gwiezdnych Wojen), czyli: strach, złość, nienawiść, ból, niechęć, odrzucenie itp., przy czym najsilniejszy z nich jest strach. Drugim biegunem jest biegun pozytywny, można go nazwać biegunem żeńskim. W nim jest to wszystko co moglibyśmy określić mianem "Jasnej Strony Mocy". Jest to miłość (lecz nie ta Miłość, a jedynie coś co możemy doświadczyć jako miłość), radość, szczęście, zgoda, przyjaźń itd. Oba bieguny zawsze dążą ku integracji, czyli do Zjednoczenia (choć oczywiście z różnym natężeniem i nastawieniem).

Bardzo ważną częścią naszego doświadczenia, które pozwala nam odnaleźć bożą Miłość i poznać prawdziwe dziedzictwo, jest Współczucie. Współczucie jest bowiem punktem centralnym obu przeciwieństw, osiągając Współczucie poznajemy wartość obu przeciwności "Ciemnej i Jasnej Strony". To pozwala nam "zakończyć grę" i dostąpić stanu naturalnego dla nas - Bezgranicznej Miłości.

To tyle z chennelingu na temat samego procesu powstawania Wszechświata i istoty Nieskończoności, którą my tu na Ziemi nazywamy Bogiem. W następnym poście przejdę do opisu pierwszych "materialnych" istot w które wcieliła się Świadomość Nieskończoności, rozdzielona na poszczególne części energii - noszących nazwę "Założycieli".


CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

PLAYBOYE U WŁADZY - Cz. I

CZYLI JAK TO WŁADZA  DODAJE SEKSAPILU " W NASZYCH SZCZĘŚLIWYCH CZASACH NIE POTRZEBA WCALE SPRZEDAJNYCH DZIEWCZYN, SKORO SPOTYKA SIĘ TYL...