WYŚWIETLENIA

09 listopada 2025

HENRYK VIII I JEGO ŻONY - Cz. VII

OD KATARZYNY ARAGOŃSKIEJ 
DO KATARZYNY PARR





KATARZYNA ARAGOŃSKA
(Czyli hiszpańskie noce) 
Cz. V





DZIECIŃSTWO KRÓLOWEJ KATARZYNY
Cz. IV


 Nim królowa Izabella wyjechała z Sewilli, przybył tam (w połowie września 1477 r.) wraz z ich córką - 7-letnią Izabellą, jej małżonek Ferdynand. To właśnie wówczas, w sewilskim alkazarze podczas upojnych nocy po ponownym spotkaniu małżonków, Izabella znów zaszła w ciążę. Kilka tygodni później para królewska wraz z córką udała się na południe do zamku księcia Medina-Sidonii stojącego tuż nad brzegiem morza. Należy tutaj dodać, że królowa Izabella - która miała już wówczas 26 lat i była królową Kastylii od lat trzech - dopiero tam na własne oczy po raz pierwszy w życiu ujrzała morze. Ale ten kilkumiesięczny urlop królewskiej pary musiał szybko dobiec końca i musieli oni wrócić do swoich królewskich obowiązków, jako że wiele jeszcze spraw w kraju było nierozwiązanych i wymagało ich bezpośredniej uwagi. Ale - szczególnie po Nowym Roku 1478 - brzuch Izabelli był już dobrze widoczny i wszyscy spodziewali się że wreszcie przyjdzie na świat upragniony syn - następca tronu. Ferdynand ponoć często się modlił w tej intencji, a jednocześnie wziął większość spraw w państwie na siebie, jako że Izabelli zalecano aby wypoczywała. Jednak zbyt długie przebywanie w otoczeniu własnych dwórek i tak naprawdę nic nie robienie, męczyło Izabellę, starała się więc znaleźć dla siebie jakieś zajęcie. Wymyśliła że będzie się uczyć łaciny, ale w międzyczasie usłyszała o nowym wynalazku jaki wówczas zdobywał popularność w Europie, czyli maszynie drukarskiej, dzięki której można było w krótkim czasie wydrukować wiele książek, których ręczne spisywanie wcześniej zajmowało wiele miesięcy a niekiedy nawet lat. Dzięki temu wynalazkowi można będzie uzupełnić braki w bibliotekach i to w szybkim czasie. Oczywiście był też inny problem, a mianowicie taki, że ogromna większość poddanych Królestwa Izabelli i Ferdynanda była analfabetami. Czytać i pisać głównie potrafili mnisi i duchowni, a także możni i częściowo mieszczanie. Ten fakt nie przerażał jednak Izabelli która w czasie ciąży mocno zaangażowała się w zakup w krajach niemieckich 20 maszyn drukarskich, głównie dla uniwersytetów w Salamance i w Walencji oraz innych ośrodków naukowych Półwyspu Iberyjskiego. A potem przyszedł poród, bardzo ciężki, akuszerki myślały momentami że królowa nie przeżyje tego porodu, ale się udało, na świat przyszedł książę - następca tronu. Był 30 czerwca 1478 r.




Ferdynand był wniebowzięty, wszystkim dworzanom pokazywał syna niczym własne trofeum. Od chłopiec otrzymał na imię Jan, na cześć Jana Chrzciciela, jak również po obu dziadkach od strony ojca i matki. Był prawdziwą nadzieją Królestw Kastylii i Aragonii, a ludność obu tych Królestw radowała się z narodzin ich przyszłego władcy (w Salamance z tej okazji urządzono huczną corridę na której padło aż 100 byków). Sześć tygodni po narodzinach księcia, w dzień Świętej Marty, para królewska oficjalnie pokazała syna poddanym w Sewilli w dniu jego chrztu. Tłumy ludzi wiwatowały na ulicach pragnąc ujrzeć małego księcia, jadącego w powozie pod pięknym baldachimem, w ramionach swej matki chrzestnej - księżnej Medina-Sidonia. Lecz gdy orszak wracał już z kościoła Świętej Marii po dopełnieniu ceremonii chrztu, zdarzyło się coś, co para królewska zapewne zapamiętała do końca swego życia, a mianowicie nastąpiło... zaćmienie słońca i nagle, w upalny jasny dzień, nastał mrok. Wiwatujący ludzie nagle padali na kolana modląc się głośno i prosząc Boga aby przywrócił słońce. Wielu płakało i mówiło o sądnym dniu. Co prawda słońce wkrótce się pojawiło, ale niektórzy z dworzan mieli posępne miny, zaćmienie bowiem wydarzyło się w dzień chrztu małego księcia, to nie wróżyło niczego dobrego na przyszłość. Mimo jednak tych negatywnych myśli, narodziny syna (którego ona sama nazywała "aniołem") dodały Izabelli wiatru w żagle, uprawomocniły nie tylko jej prawo do korony, ale ale również ją samą jako kobietę i jako króla. Para królewska po narodzinach również znacznie się do siebie zbliżyła, kłótnie - które czasem zdarzały im się w przeszłości, prawie zupełnie ustały. Co prawda zarówno Ferdynand jak Izabella mieli w kilku sprawach odmienne zdanie, ale Ferdynand (jako król-małżonek) nie domagał się, aby to jego było na wierzchu, a wręcz przeciwnie (jeden z nieznanych z imienia dworaków zapisał takie słowa: "Królowa jest królem, a król jej sługą. Robi natychmiast to, co ona postanowi"). Były jednak sytuacje przy których Ferdynand się upierał i z których zrezygnować nie zamierzał. 

Takową była na przykład sprawa arcybiskupstwa Saragossy. Z końcem 1475 r. w wieku 36 lat zmarł przyrodni brat Ferdynanda - Jan Aragoński, który dotąd sprawował urząd arcybiskupa Saragossy. Ferdynand natychmiast napisał do swego ojca, króla Jana II, czy wakujące arcybiskupstwo nie mógłby objąć jego nieślubny syn, zaledwie 6-letni Alfons. Jan się zgodził, ale ta decyzja Tak naprawdę nie należała do niego, tylko do papieża Sekstusa IV, a ten odpowiedział że nie widzi możliwości, aby sześcioletnie dziecko mogło skutecznie kierować zgromadzeniem wiernych w Saragossie (tak naprawdę nie chodziło o zgromadzenie wiernych a o pieniądze jakimi dysponował arcybiskup Saragossy, a w tym przypadku realnie położyłby na nich rękę sam Ferdynand, oczywiście w imieniu swego niepełnoletniego syna). Rzym miał zresztą swojego kandydata do na to stanowisko, był nim prałat Ausias Despuiq, a konflikt z nim o obsadzenie arcybiskupstwa Saragossy trwał 2,5 roku, do czerwca 1478 r. Ostatecznie gdy Ferdynand (przy wsparciu swego ojca króla Jana) zagrozili Despuiq'owi że ziemie należące do jego rodziny w Królestwie Aragonii zostaną skonfiskowane, jeśli ten nie zgodzi się ustąpić - ten argument poskutkował i Ausias Despuiq zrezygnował ze stanowiska, a wówczas papież Sekstus IV powierzył je 8-letniemu Alfonsowi, synowi Ferdynanda. Cała sprawa była naturalna w tamtych czasach. Nepotyzm możnych był czymś normalnym, a najwyższe urzędy (czy to kościelne czy świeckie) były obsadzane nie przez tych, którzy realnie nadawali się na dane stanowiska, tylko przez tych, którzy wywodzili się z królewskich lub możnowładczych rodów (do dzisiaj jest nawet takie powiedzenie: "Dlaczego syn generała nie może zostać marszałkiem? Bo marszałek też ma syna" 🥴). Mimo to, w tym temacie również występowały różnice zdań Ferdynanda i Izabelli. Ona uważała bowiem że Kościół należy oczyścić, przeprowadzić wewnętrzną reformę i dopuścić tam ludzi, którzy nieść będą wiernym Słowo Boże, natomiast Ferdynand uważał że Kościół powinien po prostu wypełniać swoją rolę, głosić Słowo Boże, zwalczać heretyków, pogan i Maurów, a także karać Żydów którzy odstępowali od chrześcijaństwa itd. Nie zamierzał jednak Ferdynand rezygnować z intratnych arcybiskupstw, tym bardziej że jako następca tronu Aragonii, miał możliwość wywierać wpływ na możnych (również na papieża) aby ci zgodzili się na jego prośby czy żądania. I tak też się działo.




Konfliktowym polem pomiędzy małżonkami były również liczne kochanki, jakie wybierał sobie Ferdynand i potem zabierał je ze sobą w podróże (również podczas działań wojennych), a te rodziły mu zarówno synów jak i córki. Szczególnie uciążliwym romansem w jaki wdał się Ferdynand, był dla Izabelli związek jej męża z niejaką Beatriz de Bobadilla. Była to młoda ponętna osóbka, bratanica najbliższej przyjaciółki i powiernicy Izabelli (a także opiekunki jej córki), która również nosiła imię Beatriz de Bobadilla. Królowa długo nie wiedziała o tym romansie, a Ferdynand odwiedzał Beatriz kiedy miał tylko na to ochotę, szczególnie podczas polowań (tym bardziej że ojciec dziewczyny był wielkim łowczym). Romans ten jednak bardzo szybko stał się dosyć popularny I ludzie zaczęli plotkować. Dochodziło do tego, że na drzwiach domu młodej Beatriz malowano kopulujące ze sobą dzikie zwierzęta, jako alegorię owych kochanków. Pewnego razu ktoś przez celowo zaprowadził Izabellę w to miejsce i zwrócił się do niej słowami: "Spójrz, Pani, oto głowy bestii, jakie Bobadilla co dzień zabija na polowaniu". Izabella była wściekła, nakazała dziewczynie poślubić wybranego przez siebie szlachcica i oboje wysłała na Wyspy Kanaryjskie. Ferdynand nie protestował (pewnie Beatriz już mu się znudziła). W każdym razie to wydarzenie miało miejsce na jakiś 3 lata przed narodzinami księcia Jana. Teraz wszystko wreszcie miało wrócić do normalności, tym bardziej że małżonkowie znów się do siebie zbliżyli. Miało być wreszcie normalnie, ale nosząc koronę nie można było spodziewać się ani normalności ani spokoju, tym bardziej że problemy wręcz piętrzyły się nieustannie i wciąż potrzeba było sprawczej głowy, która by to wszystko mogła ogarnąć (a sama Izabella wcześniej - dokładnie było to w lipcu 1475 r. podczas rozmowy ze swym małżonkiem - miała wypowiedzieć takie oto słowa: "Choć nam, kobietom, brakuje inteligencji, by wiedzieć, odwagi, by działać, i języka, by mówić, odkryłam, że mamy oczy, by widzieć". Według kronikarza który spisał te słowa, Ferdynand miał jej wówczas odpowiedzieć: "Nie narodził się jeszcze mężczyzna, który by cię zadowolił, Pani"). Takie wzajemne miłosne tet-a-tet pomiędzy małżonkami, którzy w młodym wieku zdobyli trony i korony.

Ale teraz miało być inaczej i wiedziała o tym sama Izabella, gdyż jej pozycja po narodzinach syna wzmocniła się niewspółmiernie. Wówczas to - na prośby swych dworzan, pozwoliła arcybiskupowi Toledo - Alfonso Carillo de Acuna, którego za wsparcie swej bratanicy Joanny zmusiła niedawno do wstąpienia do klasztoru w charakterze zwykłego mnicha, teraz pozwoliła mu wrócić na wcześniej piastowane stanowisko. Mogła już sobie na to pozwolić, teraz nawet on nie był w stanie jej zagrozić, miała syna - była więc już pełnoprawną królową. Ale powstał inny problem. Z całego kraju dochodziły różnego rodzaju raporty, iż żydowscy konwertyci - którzy oficjalnie przyjęli chrześcijaństwo, tak naprawdę potajemnie nadal wyznają judaizm i odprawiają swoje kulty. To było splunięcie w twarz nie tylko parze królewskiej - jako najwyższym władzom, ale przede wszystkim samemu Bogu i tak to było postrzegane. Nie wiadomo kto pierwszy rzucił wówczas hasło aby przywrócić Świętą Inkwizycję która zajęłaby się takimi przypadkami (prawdopodobnie był to sam Ferdynand, jako że w Aragonii instytucja Świętej Inkwizycji była bardzo popularna i miała długą tradycję). W Kastylii nie było wcześniej inkwizycji... to znaczy były różnego rodzaju próby jej wprowadzenia, ale z reguły biskupi albo władcy sami wymierzali sprawiedliwość - bożą i ludzką. W Aragonii zaś, Królestwie Ferdynanda Święta Inkwizycja została powołana do życia już w roku 1238 (chociaż pierwsze przypadki jej działalności odnotowano rok wcześniej), czyli w czasach wielkiego rozkwitu Królestw Iberyjskich (jak również większość państw europejskich, szczególnie tych leżących na Zachodzie). W Kastylii tego nie było (podobnie jak u nas, w Królestwie Polskim gdzie  Inkwizycji również nie było, chociaż byli różnego rodzaju samozwańczy inkwizytorzy, którzy próbowali coś tam działać ale na bardzo ograniczoną skalę i nigdy nie mieli większego poparcia, a już na Śląsku Święta Inkwizycja działała bardzo prężnie), dlatego też Izabella była sceptyczna wobec planów wprowadzenia tego tworu, który tak naprawdę był bezpośrednio podporządkowany papieżowi i wspierał jego władzę, a nie Koronę. Problem był jednak coraz poważniejszy, gdyż poszczególne raporty spływały z różnych regionów Królestwa, należało więc to czym prędzej zbadać i ukrócić, jako że taka jawna kpina żydowskich poddanych, godziła w honor katolickich monarchów jak również w powagę chrześcijańskiego Boga. Jesienią 1478 r. królowa Izabella i król Ferdynand zwołali do Sewilli synod, na którym oficjalnie powołano do życia Święte Oficjum (pierwszych dwóch inkwizytorów mianowano jednak dopiero 2 lata później, we wrześniu 1480 r. a pierwsza publiczna egzekucja heretyków - czyli auto-da-fé  "wyznanie wiary" - miała miejsce w lutym 1481 roku). Królowa wymogła również na Kościele Kastylii podczas owego synodu wprowadzenie pewnych reform, takich jak choćby oficjalne potępienie zepsucia jakie panowało wśród duchownych i walkę tymi negatywnymi tendencjami, obsadzanie stanowisk kościelnych przez ludzi co do których nie ma żadnych zastrzeżeń na temat ich moralności i obyczajowości, oraz tego że kapłani muszą być ludźmi wykształconymi (wydaje się że te reformy rzeczywiście poskutkowały, biorąc pod uwagę fakt, że gdy zaczęła się reformacja w Europie, nie dotknęła ona w ogóle ziem hiszpańskich, tak jakby Kościół Hiszpanii został albo wcześniej zreformowany albo nastąpiła  niezwykle skuteczna blokada, która uniemożliwiła dotarcie za Pireneje wszelkich protestanckich nowinek religijnych). 




Po przeprowadzeniu tych niezbędnych reform, para królewska wczesną wiosną roku 1479 opuściła Sewillę i udała się do Segowii. W tym czasie królowa Izabella ponownie była w ciąży...


CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

BOHATEROWIE WRZEŚNIA - Cz. I

OSTATNI BÓJ Dziś chciałbym rozpocząć nową serię opowiadającą o żołnierzach broniących tamtej, wywalczonej po 123 (150) latach zaborów, odrod...